niedziela, 11 stycznia 2015

Chapter8-"[...]Jeśli się nie ma kogo kochać to się nie kocha wcale"

     Sen... Spokojny sen, ale cóż... Obudziłam się jak zwykle owinięta ramionami Zayn'a. Wróć, obudziłam się sama, w pokoju panował półmrok i było dość zimno... Dziwne... Ubrałam koszulę Liam'a, do której już się przyzwyczaiłam i wyszłam z pokoju z zamiarem znalezienia mulata. Weszłam do jego pokoju i na całe szczęście właśnie tam przebywał, bo nie miałam ochoty bawić się w chowanego. Chłopak patrzył w okno i trzymał w ręku telefon Hm.. Nie wygląda to dobrze... Podeszłam po cichu i usiadłam obok niego, wydawałoby się, że wcale mnie nie zauważył
-Zayn...-położyłam rękę na jego ramieniu
-Hm..?-wzdrygnął lekko wystraszony-To Ty Hope...-zagryzł dolną wargę i patrzył smutno
-Co Ci jest?-uniosłam jedną brew i delikatnie przybliżyłam się do niego
-Nic... Znaczy.. Eh... Za dwa dni będę obchodził swoje 22 urodziny, za czym idzie moja dojrzałość i odpowiedzialność... No i należałoby się ustatkować..-złapał moją dłoń
-Co masz na myśli?-spojrzałam mu w zasnute ciemną mgłą smutku oczy
-Jesteśmy sławni, a 3/5 naszego zespołu to single!-warknął Oho... Leki, przecież w takim stanie może coś mi zrobić! 
-To normalne... Jeśli się nie ma kogo kochać to się nie kocha wcale-szepnęłam, nasze palce idealnie się splotły 
-Ale ja kocham i oni też, ale... No właśnie tutaj jest problem...-zaczął z lekkim poczuciem winy, potrząsnęłam głową w geście by kontynuował-Ja, Niall i Harry zakochaliśmy się w jednej, cudownej dziewczynie i ona musi wybrać pomiędzy nami, ale wiadomo, jesteśmy facetami i jeśli wybierze naszego kumpla to jest spora możliwość, że zespół się rozpadnie, bo będziemy drzeć ze sobą koty-brakowało mu już tchu, starał się mi wytłumaczyć, że ta dziewczyna to... Ja.!
-Przecież... Ona od tak sobie nie może wybrać! A jeśli zakochała się w całej trójce?-oczy zaszły mi łzami-Ona nie potrafi wybrać... Ona nie chce by zespół się rozpadł-zaczęłam płakać już na dobre
-Hope... Ona ma trochę czasu, ale musi wybrać, my nie możemy żyć w niepewności-posadził mnie sobie na kolanach
-Dobrze... Ona wybierze kiedy będzie jej impreza urodzinowa, wtedy pocałuje tego, którego wybrała, ale musicie jej obiecać, że zespół się nie rozpadnie!-wtuliłam się w jego tors, a moje łzy zostawiały ślady na jego koszulce
-Em... Spróbujemy dotrzymać słowa...-złapał mnie za podbródek automatycznie sprawiając, że patrze w jego oczy
-Ona też spróbuje...-szepnęłam, a następnie wpiłam się w jego usta
-Kocham Cię Hope...-powiedział, a ja wiedziałam, że czeka na tą samą odpowiedź z moich ust
-Zayn... Ja...-zagryzłam wargę
-Wiem... Kochasz nas wszystkich-syknął
-To nie tak-wstałam zdenerwowana 
-A jak?-wstał również i złapał moją dłoń-Kochasz mnie czy tylko bawisz się moimi uczuciami?-jego głos nabrał goryczy
-Myślę, że kocham...-powiedziałam niepewnie
-To nie myśl...-przyciągnął mnie do siebie i znów pocałował
Dziwny początek dnia...
_____________________________________________________
Hi! Taki krótki, nocny rozdział, wróciłam do szkoły(jak każdy) i nie miałam czasu nic napisać, a w nocy mam większą wenę, ale... Trzeba mieć jeszcze chęci i oto dzieło stworzone z moich chęci, weny i skromnego czasu zważając na godzinę 01.42. No... Jak się podoba? Jak myślicie kogo Hope wybierze? Mam nadzieję, że nie poszło mi źle, a jeśli to przepraszam c: Lots of Love Vicol♥

1 komentarz:

  1. :-) kocham cie. Po przecztaniu moja pierwsza myśl to ,,gdzie reszta'' ta wiem nie bylo czasu. Szkola xC kto ja lubi? Ja napewno nie. Zye ci duuuuuuuzo checi i weny :*

    OdpowiedzUsuń