Reszta dnia jak i jego początek była dziwna, ale... Mam opisywać, że chłopcy od śniadania mieli czarne chmury nad głową? Szczególnie zakochana we mnie trójka! No... Opisać trzeba!
Kiedy Zayn pocałował mnie po raz kolejny zeszliśmy ponuro na dół, dzień nie zapowiadał się wesoło. Informacja, że muszę wybrać jednego z nich dobijała mnie na maksa! Choć Niall przez pewien czas siedział w moim umyśle teraz utkwił w sercu i nie miał zamiaru z niego wychodzić, Harry... Ten chłopak dużo częściej przeplata się z moimi dziwnymi myślami. Zayn-jego jest wszędzie pełno! W mojej głowie, sercu i jest on też ze mną cieleśnie, gdzie się nie ruszę tam on jest! Ale... W pewnym sensie daje mu to przewagę nad innymi. To nie oni śpią ze mną tylko Zayn, to nie oni całują mnie na dzień dobry i dobranoc, to nie oni wyznali mi miłość już kilka razy... Choć na początku uważałam Zayn'a za bufona(znaczy... W pewnym sensie nadal go uważam za bufona...!) to teraz sprawia on wrażenie "delikatnego" i opiekuńczego chłopaka... Eh.. Powróćmy może do wydarzeń z tego dnia...
Starałam się nawiązać jakikolwiek kontakt z chłopakami, ale praktycznie ignorowali mnie, tak jakbym wcale nie istniała, znaczy... Tylko Ci debile zakochani we mnie mnie ignorowali! Kiedy jak starałam się do nich podejść wstawali i wychodzili z pomieszczenia. Czułam się nie potrzebna więc poszłam do swojego pokoju, a tam norma, komputer, gadanie z Pezz i znów komputer, takie normalne życie 17-latki, byłoby normalne choć tego dnia gdyby pod koniec nie weszli do mojego pokoju chłopcy, mówiąc chłopcy mam na myśli całe One Direction
-Hope... Zayn już Ci to pewnie rano powiedział...-zaczął delikatnie Liam i wraz z resztą okrążyli mnie
-Tak kurwa powiedział!-syknęłam, a zaraz po tym Zayn lekko ścisnął moje udo
-Nie bluźni-powiedział przez zaciśnięte zęby
-Walcie się! Mam prawo! Każecie mi wybierać! To nie są wybory czy wyścigi!-starałam się nie dać po sobie poznać, że zaraz wybuchnę
-Hope, ale my nie możemy żyć w niepewności!-powiedział Niall, a jego oczy miały smutny wyraz
-Ale was kurwa nie obchodzi, że ja nie umiem wybrać!-syknęłam
-Obchodziłoby gdyby ponad połowa z nas Cię nie kochała-Harry chciał chwycić moją dłoń, ale szybko ją zabrałam i posłałam mu wściekłe spojrzenie
-Ja Was nie obchodzę...-szepnęłam praktycznie do siebie-Wynocha! Chcę zostać sama!-wstałam z surowym wyrazem twarzy wskazując na drzwi
-Hope...-Liam został na końcu kiedy pozostała, przestraszona moim zachowaniem 4 wyszła
-Liam... Wyjdź. Z. Mojego. Pokoju-powiedziałam ostro tak jakby każdy wyraz był pojedynczym zdaniem
-Dobrze, ale jakbyś chciała pogadać czy coś to... Jestem do usług-spojrzał na mnie smutno
-Jasne, a teraz proszę Cię, wyjdź!-syknęłam czując łzy frustracji spływające po moich policzkach
No więc... A to TYLKO sobota! Chociaż... W niedzielę nic nadzwyczajnego się nie działo... Siedziałam w moim pokoju i gdy jeden z 1D starał się ze mną porozmawiać zaczynałam płakać, taka reakcja obronna... Ale kiedy wypadł 12 stycznia nie mogłam siedzieć w pokoju...
(UWAGA! Mogą występować dość... Zboczone sceny...? Ale nie długie!)
Delikatne światło jechało mi po oczach niemiłosiernie, nie zasłoniłam wczoraj okien, to było jedyne wytłumaczenie... Myślałam, że i dzisiaj chłopcy pozwolą zostać mi w domu, no właśnie myślałam... Zaraz po moim przekręceniu się na drugi bok pewien wredny 'ktoś' wparował mi do pokoju i razem z kołdrą ściągnął z łóżka
-Ochujałeś?-warknęłam wstając z podłogi i kierując się z powrotem do łóżka
-Kurwa Hope, albo w tej chwili wstaniesz, albo obiecuję, że sam Cię ściągnę, umyję, ubiorę i zaniosę do szkoły!-powiedział... No kto inny niż pan Malik
-Pieprz się! Nigdzie nie idę!-zamknęłam kratkę od mojego łóżka i skuliłam się w najdalszym zakątku tego mebla
-Chciałbym, ale jesteś dziewicą, a jeśli nadal chcesz nią być to wstawaj!-otworzył płotek i zaczął się do mnie zbliżać
-Za 5 dni będę miała 18 lat, mogę sama decydować o swojej edukacji!-zagryzłam wargę kiedy znajdował się nade mną z łatwością prostując moje kończyny
-Będziesz mogła decydować za 5 dni, ale dzisiaj jesteś jeszcze małą, niepełnoletnią dziewczyną...-trącił swoim nosem moją szyję, przeszedł mnie dreszcz
-Zayn, błagam, ja nie chcę! Mogę wam pomóc w domu, mogę się do was odzywać tylko... Tylko nie każ mi iść do szkoły!-spojrzałam w jego oczy, były łagodne z pewną nutką... No właśnie nie wiem jaką nutką, bo jeszcze jej nigdy nie widziałam w oczach Malik'a
-Hm... Kusząca propozycja...-zaczął całować mnie od szczęki, przez piersi i brzuch aż do podbrzusza
-Zayyyyn!-sapnęłam, a moje zdradzieckie ciało zaczęło się wić To tylko pocałunki!
-Tak?-zapytał robiąc przerwę w całowaniu wewnętrznej części moich ud
-Proszę...-zacięłam się kiedy znów zaczął całować
-O co prosisz maleńka?-jego ręce zaczęły obrysowywać kontur mojego ciała
-Prze...Przestań!-moje palce bez mojego pozwolenia złapały jego włosy
-Ale co mam przestać?-zapytał z uśmiechem pod nosem
-Przestań robić to co robisz!-sapnęłam kiedy jego dłonie zeszły na moje plecy
-Czyli co...?-zapytał odpinając mój stanik
-Nie możesz... Jestem niepełnoletnia, a uprawianie seksu z właśnie taką osobą uchodzi za pedofile...-zaczęłam szybciej oddychać kiedy jego ręce dotknęły moim piersi, po chwili... Jęknęłam
-Nie.... Za 5 przecież masz 18 lat...-ścisnął je, a ja zaczęłam głośniej jęczeć
-Zayyyyyn!-pociągnęłam go za włosy
-Hope... Hope...Hope!-otworzyłam oczy Czyli co...? To był sen?! Miałam zboczony sen z Zayn'em w roli głównej!?
-Hmm? Co jest?-zapytałam podnosząc się
-Odkąd przyszedłem Cię obudzić cały czas jęczałaś na przemian z moim imieniem, nie żeby to mi się nie podobało...-uśmiechnął się, a w jego oczach zobaczyłam tą samą nutkę co u Zayn'a w śnie
-Ochujałeś?-parsknęłam głupio co zdradziło moje zdenerwowanie
-Nie... Szkoda, że Cię nie nagrałem, miałbym nowy dzwonek...-jęknął kładąc ręce na kroczu przykrytym jedynie przez spodnie i bokserki
-Czy Ty zawsze jesteś taki zboczony?-zapytałam obserwując każdy jego ruch, nim się obejrzałam był nade mną Jak we śnie...!
-Czy Ty zawsze jęczysz moje imię?-poruszył znacząco brwiami, a ja parsknęłam śmiechem
-Nie... Tylko jeśli mam aż tak realne sny, ale spokojnie... To się więcej nie powtórzy-
uśmiechnęłam się kiedy nasze twarze dzieliło kilka centymetrów
Chłopak zaśmiał się pod nosem i złączył nasze usta, nie umiałam mu odmówić... Odwzajemniłam pocałunek z jeszcze większą żarliwością
-Chciałbym jeszcze kiedyś usłyszeć jak jęczysz...-sapnął kładąc się obok mnie
-Tsaaa...-przewróciłam oczami-To co... Idę dzisiaj do szkoły-zapytałam obrysowując jego tatuaże na ramieniu
-Nie... Dzisiaj świętujesz z nami moje urodziny...-uśmiechnął się I takiego Zayn'a uwielbiam!
_________________________________________________________________
OMG! Jakiś dziwny zboczony wyszedł..! Przepraszam za zniesmaczenie po tym rozdziale, ale spokojnie! Przez najbliższe rozdziały(mam nadzieję) już nic takiego się nie pojawi! Ale... Jeśli nie wyszedł źle, piszcie czy takie coś ↑↑ może być częściej! Za 5/4 dni mam swoje 18 urodziny xd Yaaaay -,- Dobra, mam nadzieję, że nie jest zły...
Lots of Love Vicol ♥
P.S Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin dla Bookie G, 100 lat!♥
Tak świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńI ten sen!
No no, czekam na te urodziny!
I czekam na kolejny!!
Omfg, ten sen.. xx
OdpowiedzUsuńCzekam an nexta!
Pozdrawiam,
instant-harry-styles-fanfiction.blogspot.com