środa, 31 grudnia 2014

Chapter7-"[...]Czy będziesz się w końcu do mnie odzywać?"

  Wigilia... Można rzecz, że była udana, Pezz przyjechała na te kilka dni, później poznałam rodziny każdego z chłopców i wróciliśmy z mojej rodzinnej miejscowości 30 grudnia po długim odpoczynku w naszej willi i objadaniu się wszystkim co dało się zamówić, wróciliśmy! Ale pod czas tych świąt tylko raz poczułam ukłucie w sercu i to wcale nie było poczucie winy, a... Zazdrość
*Retrospekcja*
Kiedy wszyscy siedzieliśmy przy stole po podzieleniu się opłatkiem moja kuzynka nachyliła się nad uchem Zayn'a i coś mu szeptała, choć tak naprawdę NIC do niego nie czuję poczułam się byłam zazdrosna, w sercu czułam mocne kłucie, a w żołądku wielki wiążący się supeł 
-Jestem głodna!-powiedziałam i machnęłam ręką przed nosami Zayn'a i Pezz niby sięgając po "pyszne" jedzenie przygotowane przez słabego kucharza Lou 
-Hope... Spróbuj nie przeszkadzać nam w rozmowie-odparła delikatnie moja kuzynka i pocałowała Malik'a w policzek
No i właśnie wtedy zrobiłam się zazdrosna i zaczęłam się do nich nie odzywać, nawet wtedy kiedy rozpakowywaliśmy prezenty. Zayn starał się mnie złagodzić, ale... Nie udało mu się i tak milczę już kilka dobrych dni, a jak odpowiadam to tylko na pytanie "Czy będziesz się do mnie w końcu odzywać? w wykonaniu Zayn'a i zawsze jest ta sama odpowiedź "Nie wiem, zapytaj Perrie" syczę i odchodzę  

Obudziłam się o 7.21, 31 grudnia czyli ostatniego dnia 2014 roku. Wyskoczyłam z łóżka nie zważając na protesty tulącego się do mnie Malik'a i otworzyłam szafę Zayn nie myśl, że nie jestem zła, po prostu jest mi zimno w nocy...! Moje ubranie na Sylwestra wyglądało tak, już widziałam oczami wyobraźni jak Zayn'owi cieknie ślinka na mój widok, ale ja cały wieczór spędzam z Harry'm albo Niall'em czy też innym z 1D sprawiając, że teraz to on jest zazdrosny... Kiedy skończyłam szykować swój strój, makijaż i dodatki wybijała 9.00 i była pora zejść na dół i ignorować kolejny dzień Malik'a. Ubrałam koszulę Liam'a( a ja się zastanawiam czemu jest mi w nocy zimno... Przecież śpię w samej bieliźnie!) i zeszłam po schodach do kuchni gdzie o dziwo siedziała reszta One Direction
-Hi-uśmiechnął się ciepło Harry
-Siemka... Idziemy gdzieś na Sylwka czy...-Louis nie dał mi dokończyć
-Zostajemy w domu, nie chce nam się nigdzie wychodzić, w tamtym roku obudziłem się w innym mieście, w obcym domu, a Harry spał pod drzwiami-uśmiechnął się na to wspomnienie
-Że byliście razem na Sylwku?-zapytałam nie za bardzo rozumiejąc go przez poranną składnię zdań i chrypkę, seksowną chrypkę
-Tak, całą czwórką-potwierdził Styles
-A gdzie piąty członek?-zapytałam, a cała kuchnia wybuchła śmiechem
-Aleś Ty zachłanna Hope!-objął mnie w tali pewien Irlandczyk
-Zboczeńcy... Ja pytam, a gdzie 1/5 One Direction?-poprawiłam się rozumiejąc dwuznaczność zdania
-Zayn był z Pezz na jakiejś imprezie Sylwestrowej-powiedział cicho Li
-Kontynuuj...-syknęłam czując narastającą zazdrość A ona wmawiała mi, że z resztą LM idzie! 
-Em... Tylko tyle wiem!-powiedział czując moje gniewne spojrzenie
-Mhm... Smacznego-odparłam słodko kiedy przed każdym z nas stanęła jajecznica robiona przez Niall'a, który w odróżnieniu od Lou, umie gotować
Jedliśmy wymieniając się spojrzeniami, a naszą ciszę zagłuszały jedynie czyjeś kroki
-Czy będziesz się w końcu do mnie odzywać?-zapytał mulat wchodząc do kuchni i zaraz potem stając za mną, poczułam mocny zapach wanilii 
-Nie, jak zrozumiesz o co mi chodzi i przeprosisz to się odezwę...-syknęłam wyżywając się na jajecznicy-Weź leki-wyprzedziłam go nim coś powiedział
Podszedł do szafki i wyjął kilka tabletek znajdujących się w pudełku z napisem "Środa" i popił wszystko wodą z kranu. Znów do mnie podszedł, ale tym razem brutalnie zostałam odciągnięta od mojego śniadania
-Przepraszam, okey? Kocham Ciebie, ale Pezz jest moją najlepszą przyjaciółką i ją też kocham...-odparł oplatając mnie rękami w tali 
-To się zdecyduj kogo kochasz bardziej-syknęłam i wyrwałam się z jego uścisku 
-Poczekaj-stanęłam przy ścianie i spojrzałam na niego, szedł w moją stronę i stanął kiedy dzieliło nas zaledwie kilka centymetrów-Jesteś miłością mojego życia, wodą, której jak kwiat potrzebuję by żyć, śpiewem ptaków, bez którego byłoby ponuro, jesteś częścią mnie, odkąd widziałem Cię na zdjęciach Pezz, odkąd zobaczyłem Cię śpiącą na kanapie-powiedział, a moje serce zaczęło być szybciej Hope, nie waż się, on... Kłamie, jesteś jego kolejną zabawką 

-Pieprz się Malik-syknęłam czując piekące łzy na policzku i już chciałam odejść
-Z Tobą, zawsze i wszędzie...-zatrzymał mnie swoim ramieniem i pocałował, znów...
Chciałam przerwać, ale... Właśnie wtedy zrozumiałam, że byłam zazdrosna, bo w pewnym momencie naszej znajomości pokochałam go za tą jego ostrą szczerość, za to, że był chamski, opryskliwy i za to, że on kochał mnie Tnącą się, dziwną, głupią grubą- Hope
Ale byłoby nudno gdyby moje życie nie byłoby jedną wielką telenowelą, a jej reżyserem nie byłby jakiś małpiszon, więc....
____________________________________________________________________
O jejku... Jak ja długo nie pisałam tutaj rozdziału! Chyba nie wyszło źle i z wprawy nie wyszłam? Dzisiaj sylwester, ale pewnie kolejny rozdział dodam w przyszłym roku c: , czy jesteście ciekawi jakie zawirowania pojawią się w życiu Hope? Czekajcie na rozdział 8! Lots of Love Vicol ♥

niedziela, 28 grudnia 2014

Liebster Blog Award...♥

     Zostałam nominowana do LBA przez The Queen z bloga Chance 
Pytania, które zadała:
1.Co sądzisz o osobach biseksualnych i homoseksualnych? Uznajesz związki takich osób?
   Cóż... Ja nic do takich osób nie mam, nie ważne z kim jesteś, ważne, że go kochasz, czyż nie?
2. Dlaczego Twoim zdaniem warto marzyć? 
  Warto marzyć, bo marzenia się spełniają, a prócz tego są odskocznią od rzeczywistości, która nie zawsze jest cukierkowa 
3. Jeśli przez jeden dzień miałabyś być inną osobą, to kogo byś wybrała? Dlaczego?
  Przez jeden dzień... Wybrałabym jakąś osobę sławną(tej samej płci), trochę dlatego żeby zobaczyć jak to jest, ale żeby też móc przez ten jeden dzień pomóc komuś potrzebującemu dzięki moim pieniądzom 
4. Czego nigdy byś nie zrobiła?
  Ciężko powiedzieć... Nie zabiłabym drugiego człowieka, tak tego NIGDY bym nie zrobiła, to karalne i złe, bo odbieramy komuś życie
5. Do czego byś się posunęła aby zdobyć ukochaną osobę?
  Do zrobienia czegoś co jej zaimponuje, albo czegoś romantycznego... Sama nie wiem! xd
6. Jak często odwiedzasz portale społecznościowe? Dlaczego?
    Co kilka minut... Muszę mieć kontakt ze światem i ze znajomym, którzy często do mnie piszą, a jeśli tego nie widzę(bo w tym czasie mnie nie ma) to robią mi wyrzuty, więc wchodzę co kilka minut, albo jak mi się nudzi w nocy...
7. Kto jest Twoim bohaterem?
   Oczywiste, że Liam Payne, jest bohaterem, nie tylko, bo to mój idol, ale jest bohaterem ponieważ tyle już w swoim życiu przeszedł, ale się nie poddał i jest tam gdzie jest czyli w One Direction
8. Co sprawia, że jesteś szczęśliwa?
   Kilka rzeczy... Przyjaciele, One Direction, pisanie blogów i no cóż... Kawa! Jestem uzależniona od kawy(może dlatego nie śpię do 4 nad ranem)
  9. Jaka jest Twoja ulubiona piosenka? Dlaczego akurat ją lubisz najbardziej?
  Taka nie 1D to "All About That Bass", ale nie dlatego, że fajna nutka, a dlatego, że nie jestem strasznie chuda, a Meghan Trainor śpiewająca to, pokazuje, że jestem idealna taka jaka jestem!♥
10. Jaką rolę w Twoim życiu odgrywają pieniądze?
  Sama nie wiem... Są ważne, ale nie najważniejsze, bez nich żyłoby się ciężko, bez fajek, jedzenia, picia i (jak to typowa zakupoholiczka) bez ubrań oraz kosmetyków. Więc uznam, że pieniądze odgrywają dublerską rolę xd
11. Jaką jesteś osobą?
  Dziwną... Kocham imprezować ze znajomymi, ale nie znoszę poznawać nowych ludzi. Wszyscy uważają mnie za przyjaciółkę, ale ja traktuję ich jak dobrych kumpli, nie potrafię być wredna, może lekko dokuczliwa, ale nie wredna! Gumę żuję(trudno było mi to napisać xd) nałogowo zaraz po nałogowym piciu kawy, papierosy palę ze stresu, ze szczęścia, ze smutku. Koooocham jeździć przegubowymi autobusami i kocham moich przyjaciół, którym nadałam dziwne i mniej dziwne ksywki/przezwiska... Jestem pesymistko-optymistką, nie noszę piżamy, zabieram ludziom jedzenie z talerza i potrafię w kilka minut rozplątać słuchawki! Tak, dziwna to dobre określenie jak dla mnie...

   Nominuję...:

  1. Gangsta's Paradise 
  2. No Control
  3. Psychiczne
  4. Psychic Love
  5. I know you've never loved[blog z krótkimi imaginami]
  6. MARCEL STORY
  7. Cryminal
  8. Camouflage
    Na razie tyle, nie znam więcej blogów.. :c, kiedyś edytuję...
    
    Moje  pytanka...:

  1.  Ile czasu zajmuje Ci poranna toaleta?
  2. Jak często słuchasz muzyki?
  3. Masz jakieś uzależnienia?
  4. Od jak dawna jesteś w fandomie[Directioners](o ile jesteś)
  5. Jak często chodzisz na zakupy(ubrania, kosmetyki i inne)
  6. Kiedy masz urodziny?(Dzień i miesiąc)
  7. Jaki masz model telefonu? xd
  8. W jakich jeszcze fandomach jesteś?
  9. Ulubiony zapach?
  10. Z czym kojarzą Ci się święta Bożego Narodzenia?
  11. Masz rodzeństwo?


                        Lots od Love Vicol♥

sobota, 27 grudnia 2014

Organizacyjnie..!♥

  Hello! Już po świętach(ja i moja rodzina mamy 4 dzień świąt xd), jak wasze święta? A tak poza tym jak spędzacie Sylwestra? Ja już mam plan i będę się go trzymać, a więc pójdę do kumpli i będzie normalna impreza sylwestrowa(znając moich przyjaciół nie będzie taka normalna), ma jeszcze być moja przyjaciółka-dziewczyna Kuby(kumpla z ukończonym 18 rokiem życia) Jeeeejku! Ja tutaj swój życiorys piszę! Wydaje mi się, że w przerwie pomiędzy spaniem, a jedzeniem napiszę rozdział, ale tylko mi się wydaje..! Piszcie w komach jak minęły wam święta i co planujecie na sylwka
Lots of Love Vicol♥

środa, 24 grudnia 2014

Chapter6-"[...]Bo Cię kocham, bo Cię cholernie kocham..."

 Kiedy kupiliśmy dla siebie cudne prezenty(ja kupiłam mu zegarek, a on mi śliczny naszyjnik i bransoletkę, ale Ciiii...) ruszyliśmy do sklepu z butami, nie musiały być markowe, wystarczyłoby żeby trzymały się dłużej niż miesiąc
-A te?-zapytałam pokazując już chyba 10 parę podobnych do siebie butów
-Nie..! Nie mają tego czegoś! Czy ty nigdy butów nie kupowałaś?-zapytał i postawił moje znalezisko 
-No zazwyczaj to Pezz oddawała mi swoje, poza tym te wszystkie buty są takie same!-usiadłam zrezygnowana na ławeczce
-Dobra, te mogą być, ładne i w ogóle-uśmiechnął się ciepło i pociągnął mnie za rękę do kasy
Kiedy zapłaciliśmy była pora by wracać Nareszcie! Wyszliśmy przed galerię i spotkaliśmy... No kogo innego czatującego na 1/5 One Direction z dziewczyną? Na dziennikarzy i inne wredne hieny!
-Harry! Harry!-otoczyli nas i nie dali przejść-Harry Styles! To twoja dziewczyna?!-krzyczał jeden przez drugiego
Stałam jak sparaliżowana... Nigdy nie widziałam tylu ludzi na raz... Harry złączył nasze dłonie uśmiechając się
-Tak i mam wam tylko tyle do powiedzenia, śpieszę się żeby uczcić święta, w naszym łóżku i ją pieprzyć-odparł wbijając się w moje wargi strasznie zachłannie, wplotłam palce w jego włosy, a flesze aparatów tylko spotęgowały potrzebę całowania się
Po chwili dziennikarze oddalili się, a jeszcze chwilę później odkleiliśmy się od siebie Zayn i mnie i jego zabije...
-Zayn nas zabije!-wydawało się, że Harry czytał mi w myślach, nerwowo pociągnął mnie do samochodu i z piskiem opon ruszył
-Spokojnie... Ukarze mnie, zacznę ryczeć i będzie dobrze-chciałabym wierzyć we własne słowa, ale... Znam trochę Zayn'a i jak się wkurzy to... Na święta, mogę już nie być dziewicą...
*24.12, godzina 12.05 pm*
Po pokoju rozległ się kolejny ostry wrzask Malik'a. Kiedy wróciliśmy on już o tym wiedział... Wiedział o słowach Harry'ego i o tym, że chłopak mnie całował
-Zayn, uspokój się, oni nie mieli wyjścia!-starał się opanować sytuację Liam i trzymał chłopaka przypiętego dodatkowo kajdankami do krzesła
-Chuj mnie to obchodzi! Jeżeli ktoś ma tutaj ją pieprzyć to ja!-zaczął się wyrywać mulat, ale na marne
-Zayn...-podeszłam do niego, jęknął bezsilnie-Zayn... Harry wiedział, że się ich boję... A jakby powiedział prawdę nie daliby nam spokoju... Miałabym traumę, większą niż teraz do Ciebie...-delikatnie dotknęłam jego policzka-Obiecałeś mi, że mnie nie skrzywdzisz...-mój głos się załamał Jeśli to nie poskutkuje... Jestem już martwa...-Doskonale wiem, że Ty obietnic nie łamiesz... Pezz dużo mi o Tobie opowiadała... O tym, że jesteś opiekuńczy kiedy tylko zechcesz... Że nie lubisz karać dziewczyn, ale musisz, bo Cię ostro wkurwiają, ale... One nigdy nic Ci nie zrobiły..-dotknęłam jego policzka, a nasze oczy się spotkały, w kilka sekund z ciemnego, wściekłego brązu zmieniły się na delikatny, czekoladowy odcień-Ja... Ja też nie... Po prosu boję się fleszów i ludzi robiących mi zdjęcia... Zayn-nasze czoła i nosy praktycznie się stykały-Nie chcę abyś był zły... Taki o wiele bardziej mnie pociągasz...-złączyłam nasze usta 
Nie... Wcale nie myślę teraz o sobie jak o suce... Wcale nie jestem szmatą, tylko pocałowałam 4/5 One Direction i prawdopodobnie rozkochałam w sobie te cholerne 3/5! Uspokój się Hope... Zayn jest teraz ważniejszy, twoja depresja może iść się bujać! 
-Kocham Cię Hope...-sapnął kiedy usiadłam na jego kolanach Ale ja nie wiem czy kocham Ciebie... przeszło przez moją głowę
Usłyszeliśmy chrząknięcie. Liam, który jedyny został by uspokajać ze mną Zayn'a, wpatrywał się w nas lekko zażenowany, w ciszy i spokoju czekając na koniec pocałunku
-Idźcie spać, jutro impreza urodzinowa Lou, trzeba się wyspać...-odparł i rozkuł Malik'a
-Dobranoc Liaś...-cmoknęłam chłopaka w policzek i ruszyłam do swojego pokoju
Ale się działo! weszłam do łazienki i wzięłam szybką kąpiel po czym wbiłam się w świeżą bieliznę i koszulę Liam'a, bardzo dobrze się w niej śpi! Wychodząc z łazienki zobaczyłam, że ktoś siedzi na moim łóżku i wpatruje się w okno. Po cichu podeszłam do postaci i
spostrzegłam, że to Zayn, już spokojny, prawdopodobnie rozkochany przeze mnie Zayn
-Mam coś dla Ciebie...-powiedział i zaczął składać delikatne pocałunki wokół mojej szyi
-Zayn jeśli tym czymś jest seks to zapomnij-uśmiechnęłam się delikatnie kiedy złapał moje piersi
-Nie.. To prezent, taki użyteczny kotku-wyjął spod kołdry śliczne, czerwone pudełko, a w nim... Śliczny zestaw! 
-Jejku Zayn... Ja dziękuje, ale...-nie dał mi dokończyć bo wbił się w moje usta
-Na naszą Wigilię i imprezę Lou, a jutro dostaniesz coś na wizyty u naszych rodzin-posadził mnie sobie na kolanach
-Ale Zayn... Czemu ty to robisz?-zapytałam patrząc mu w oczy
-Bo Cię kocham, bo Cię cholernie kocham...-szepnął i znów tego dnia mnie pocałował
Ale ja nie wiem czy kocham Ciebie powtórzyłam kolejny raz w myślach te słowa i poczułam ukłucie w sercu Nie mogę go zranić... Spróbuję się zakochać... W nim... Ale co z Harry'm? I z Niall'em? Moje życie jest do dupy! Po chwili zostałam przykryta kołdrą i opleciona w tali, zimnymi dłońmi mulata
-Dobranoc Księżniczko... Kocham Cię-pocałował mnie czule w kark i zasnął, musiał być zmęczony...
______________________________________________________________
Krótki, nocny rozdział!^.^ Dzisiaj urodziny Lou :(, mam jakąś mikrą wenę, ale piszę! Wesołych Świąt, aby wasze najskrytsze marzenia się spełniły, abyście miały dużo weny! Cześć, Malik Princess(Vicol) ♥♥♥♥
 

niedziela, 21 grudnia 2014

Chapter5-"[...]All I Want For Christmas Is You"

  Kiedy moje przeprosinowe ciasteczka zostały pożarte ruszyłam do swojego pokoju przebrać się, jak spostrzegłam całe pół dnia spędziłam wśród 5 chłopaków w koszuli, staniku i majtkach! Ubrałam to i ruszyłam do salonu gdzie po naszym "śniadaniu" siedzieli chłopcy. Zastałam Niall'a jedzącego coś, Liam'a czytającego gazetę, Louis'a oglądającego powtórkę meczu, Hazze czyszczącego buty oraz Zayn'a kibicującego przeciwnej drużynie do tej Lou
-Nudam się!-powiedziałam i rzuciłam się na kanapę
-To pooglądaj z nami mecz-zaproponował Tommo i wskazał palcem na telewizor
-Nie jestem typem dziewczyn oglądających mecze, noszące dresy czy uprawiające jakikolwiek sport prócz eatingu*-powiedziałam, a Niall wybuchnął śmiechem
-Cieszę się, że tego nie widać-powiedział Harry i odstawił buty na stolik przed nami-Czyste?-wyszczerzył się
-Nie...-zaczęłam-Tu jest plamka-wskazałam palcem-I tu i tu, aaaa i jeszcze tutaj-zaczęłam pokazywać, a chłopak nie nadążał 
-Już rozumiem, brudne! Liam pomóż!-Hazza wezwał na pomoc Super Daddy'ego i usiadł na podłodze
-Szczotka, trochę pasty i tyle-powiedział Payne nie odrywając wzroku od gazety-A poza tym Harry... Czyszczenie nic im nie da, trzeba kupić nowe-wyjaśnił Liam i przewrócił stronę
-Phi... Te są jeszcze dobre tylko... Znoszone!-zabrał buty i ruszył do przed pokoju
-Tak, tak Harry... A w tej bajce były koty*-zaśmiał się Lou, a chwilę po tym-Jeeeesssst!-krzyknął, wstał i zaczął tańczyć
-Nie wygraliby gdyby ci moi niebyli by zmęczeni i mieliby ochotę grać z takimi debilami jak twoi-syknął Zayn
Ktoś tutaj nie umie przegrywać... Uśmiechnęłam się i usiadłam pomiędzy skaczącymi sobie do gardeł chłopakami 
-No już dobrze... To powtórka, tak? No właśnie, a więc stary mecz i ci twoi Zayn już pewnie dawno się odegrali na tych Louis'a-powiedziałam delikatnie łapiąc obu za ramiona
-Masz rację... Pewnie już nie raz utarli nosa tym debilom!-i znów zaczęli się przekomarzać 
-Jak dzieci...-wstałam, a na moje miejsce wszedł Liam i zaczął opanowywać sytuację
-Hazza, idziemy po nowe buty dla Ciebie? Nudzi mi się-zaproponowałam od razu usprawiedliwiając swoją 'chęć' wyjścia ze Styles'em z domu
-Dobra... Ale podobne do tych?-zapytał skazując na resztki szorowanych butów
-Tak, ale ładniejsze i w całości-puściłam do niego oczko-Ale skoro te buciory nie nadają się do chodzenia to... W czym ty pojedziesz?-olśniło mnie nagle
-Jaki masz rozmiar buta?-zapytał
-36... Nie mów, że pojedziesz do sklepu w szpilkach!-zaczęłam się śmiać
-Nie ma się z czego śmiać! Szpilek nie założę, nie mój rozmiar!-prychnął śmiesznie-Zayn pożycz buty!-powiedział szatyn i wszedł do salonu
-Stają w przed pokoju-poinformował go mulat kiedy miał przerwę pomiędzy rzucaniem popcornem w Lou, telewizor i od czasu do czasu w Liam'a siedzącego z powrotem na swoim miejscu
I Harry zawrócił mijając mnie, zakładając buty Zayn'a i podchodząc do haczyków by zdjąć płaszcz dla mnie i dla siebie
-Idziemy!-krzyknął i wyszliśmy
Od razu zostałam zaprowadzona do garażu i usadzona na siedzeniu obok kierowcy. W radiu leciały jakieś piosenki(nawet jedna One Direction się zdarzyła) aż do "All I Want For Christmas Is You" i wtedy mnie olśniło
-Harry... Który dzisiaj jest?-zapytałam spoglądając na chłopaka
-Z tego co wiem 21 grudnia...-zaczął i spojrzał na mnie
-Co?! Trzy dni do świąt, a ja nie mam prezentów!-zaczęłam panikować nie dając dojść do słowa Harry'emu-W te pędy Styles do sklepu!-krzyknęłam ściskając jego rękę spoczywającą na mojej nodze(prawdopodobnie położył ją tam by mnie uspokoić)
-No już, ale puść, muszę zmienić bieg-zajęczał Chyba troszeczkę za mocno go ścisnęłam...
Puściłam jego rękę i zaczęłam grzebać po kieszeniach w poszukiwaniu pieniędzy
-Harry... Perrie wysłała mnie do was z pustym portfelem...-spaliłam buraka
-Wiemy o tym, w końcu jesteśmy twoimi opiekunami i to my Ci wszystko kupujemy-powiedział rozbawiony zatrzymując się pod galerią
-Ale... Prezenty!-wysiadłam zaraz za nim
-No, kupię je z tobą, a potem pójdziemy po buty-powiedział i chwycił moją dłoń
Chodziliśmy po sklepach kupując prezenty, został mi tylko dla Hazzy(bo nie mogłam przy nim kupić) i dla Perrie, na którą złość mi przeszła już po jednym dniu
-Rozdzielamy się-powiedzieliśmy razem kiedy zapłaciliśmy za śliczną sukienkę dla Pezz
Zaczęliśmy się śmiać, ale po chwili spoważnieliśmy 
-Co chcesz dostać?-znów zapytaliśmy oboje
-Ehm... Coś ładnego... Zdaję się na twoją męską intuicję Haroldzie-powiedziałam i cmoknęłam go w policzek
-Ja chyba... Tak samo-odparł i podał mi jedną ze swoich licznych kart kredytowych
-Dobra... Widzimy się tutaj? Za dwie godziny i idziemy szukać butów dla Ciebie-ujęłam krótko i ruszyłam w stronę jednego ze sklepów z męskimi ubraniami, Harry wszedł do H&M'u 
Szukałam pomiędzy koszulami, spodniami, krawatami, ale... Nic nie pasowało mi do Hazzy... Weszłam do kolejnego i kolejnego sklepu. Wszystko wydawało się takie nudne i niepotrzebne temu chłopakowi, który ma praktycznie wszystko! Harry... Kojarzy mi się z nim... Ten ładny zapach wody kolońskiej, mięty i zielone oczka... Wchodziłam do pierwszych lepszych sklepów w poszukiwaniu pomysłu kiedy mnie olśniło!
*Oczami Harry'ego*
Chodziłem po sklepach w celu znalezienia jakiegoś idealnego dla Hope prezentu, ale... Nic nie było idealne dla niej... Ona jest idealna! Wszedłem wreszcie do drogerii by kupić jej perfumy, które przypominałyby jej o mnie i o tym jak bardzo ją kocham. Tak wiem, kocham to mocne słowo, ale... Z Hope jest inaczej! Ona zawróciła mi w głowie od tej gry w butelkę, od tej sytuacji w moim pokoju, od pierwszego spojrzenia kiedy spała! Nie jestem typem zakochującym się na zawołanie, ale... Ona to zmieniła! Powróćmy do wydarzeń z drogerii. Chodziłem po działach, od słodkich po delikatne aż po te promowane przez gwiazdy i nic. W oczy wpadły mi nasze perfumy, ale... Zayn już jej to kupił! Nic nie znalazłem na tym dziale i wyszedłem na alejkę, a zamiast znaleźć jakieś perfumy, znalazłem...
*Oczami Hope*
Spokojne weszłam do drogerii by kupić idealne perfumy dla Harry'ego i od razu skierowałam swe kroki w stronę działu z perfumami dla mężczyzn Te nie... Nie... Też nie... Przekładałam flakoniki wąchając każdy uprzednio, ale żaden nie miał tego czegoś! Szukałam dalej, ale nie mogłam znaleźć idealnego zapachu przypominającego Harry'emu o mnie! Wyszłam na alejkę i znalazłam... Harry'ego?! Tak samo zdziwionego jak ja
-Heeeej-przeciągnął uśmiechając się nieśmiało 
-Witaj... Znalazłeś coś dla mnie?-zapytałam, ale widząc brak jakichkolwiek torem zaśmiałam się-Oczywiście, że nie-odpowiedziałam sama sobie
-A Ty mądralo?-spojrzał na mnie-Też nie, oczywiście-również się zaśmiał
-Phi...-prychnęłam i wzięłam do ręki jakiś ładny niebieski flakon-Patrz, to dla Ciebie-pomachałam mu przedmiotem przed nosem
-Mhm... Kupujesz mi perfumy dla dziewczyn... Fajnie-zaśmiał się-Nie kłam, wiem, że nic nie kupiłaś tak samo jak ja, bo nie wiedziałaś co-objął mnie w pasie i przybliżył na tyle ile to było możliwe
-A jeśli...-popatrzyłam na jego usta i zacięłam się-Jeśli powiem 'tak' to...-spojrzałam mu w te szmaragdowe oczka-To... Pocałujesz mnie?-zapytałam wreszcie, a w odpowiedzi dostałam namiętnego całusa
Wokół nas zebrały się fanki chłopaka i zaczęły krzyczeć
-Hazza! To twoja dziewczyna?-zapytała jedna, najbardziej spokojna fanka
-Tak...-objął mnie w pasie i znów pocałował 
Usłyszeliśmy piski, a zaraz po tym
-To my nie przeszkadzamy naszej parce!-i oddaliły się Tak bez zdjęć i autografów? Dziwne..!
____________________________________________________________________
Hej!A więc,rozdzialik jest, krótki, ale jeszcze wieszałam lampki po całym pokoju i spadłam z krzesła,tak właśnie nie tyle co ręka,a kostka skręcona, chyba...Nie jadę na żadne pogotowie! Piszę to teraz moja kochana siostra,a ja dyktuję,bo nie mam siły pisać.Jeny jak mnie noga boli! :(

3 dni do świąt!♥

  Kto się cieszy tak jak ja, że BooBear będzie miał 23 lata?(sarkazm)Nie mogę chcę zrozumieć jak ten czas leci! Tak poza tematem... Jak wasze wigilie klasowe? Moja dziwna, ale mój przyjaciel Kacper grał Maryję i wyglądał bosko!xd Szam Szeksz xd Ja na szczęście nie grałam, bo nie chciało mi się przychodzić na próby o 8.05 i tak oto wylądowałam w pierwszej ławce w kościele, starając się rozśmieszyć Maryję! Dzisiaj(21.12) ubieram choinkę, ale postaram się coś napisać, np. taki krótki rozdzialik tutaj i na drugim blogu. Dostałam tak zajebiście pachnące perfumy!(zastanawiam się czy to nie delikatne powiedzenie mi, że śmierdzę!)Mam taką rozpoznawalną postać czyli Chachi Gonzales czyli taka aktorka grająca mnie(nie lubię pokazywać twarzy xd)A teraz Wy opiszcie w komach swoje plany na święta, wigilie klasowe i to co dostaliście!
  

czwartek, 18 grudnia 2014

Infooooo!♥

  Jak widać powyżej jest nowa zakładka "Moje i Wasze blogi!♥" tam już troszeczkę opisałam, ale... Jeśli macie jeszcze jakiegoś bloga(tak jak ja) i chcecie go pokazać tutaj na tym jakże "popularnym blogu"(sarkazm) to piszcie śmiało w komach, tych pod rozdziałem i w tamtej zakładce, spamujcie i jeszcze raz spamujcie puki ślepa Princess nie zobaczy xD, a rozdział na tym i tym drugim blogu [klik♥] będą na przemian(puki mam na nie wenę xd), albo razem! I nie będzie tak, że mam dwa blogi(na razie) i nic nie wrzucam! NIE! Kategorycznie nie! Będę wrzucać, a jak będzie za długo to pisać tutaj
malikprincess@o2.pl  , a ja się wezmę i będzie zajebisty rozdzialik! Zapraszam do komentowania i polecania blogów(swoich) i (moich tak wiecie u siebie żeby więcej widziało moją ciężką pracę :))

Branoc Princessy! ♥
 

środa, 17 grudnia 2014

Chapter4-"[...]Już nigdy Cię nie skrzywdzę..."

 Obudziłam się w moim pokoju z praktyczną pustką w głowie. Zamknęłam oczy i zaczęłam masować skronie Chciałam się pociąć, Liam mnie pocałował, byłam w samym ręczniku! Szybko zajrzałam pod kołdrę, miałam na sobie majtki, stanik i koszulę, nie swoją. Pachniała delikatną wodą kolońską Czyżby Liam'a? uśmiechnęłam się i wstałam. Zegarek wskazywał 9.30 Czyli dzisiaj też nie idę do szkoły? Yaaaay! Ruszyłam na dół po schodach i od razu wpadłam do kuchni Pusto... Może ich pokoje? Ruszyłam na górę i weszłam do pierwszego od prawej czyli Louis'a
-Tommo?-rozejrzałam się Nie ma..
Następny czyli pokój mojej niańki
-Liaś? Jesteś?-jego też nie było
Westchnęłam i ruszyłam do trzeciego-Niall'a
-Horan! Jestem głodna!-mogłam sobie gadać, został po nim tylko wielki bałagan A może Harold jest...
Ruszyłam do pokoju na przeciwko Niall'a, ale Styles'a też nie było Gdzie oni wszyscy się podziali?! Nagle zza pierwszych drzwi na lewo(tych należących do Zayn'a) usłyszałam szlochanie? I głosy chłopaków z One Direction
-Chłopcy wy nic nie rozumiecie! Ona się mnie boi!-ktoś płakał, a ja doskonale wiedziałam kto
-Zayn... Boi się Ciebie, bo wydawało jej się, że chcesz zrobić jej krzywdę...-usłyszałam Liam'a
A więc wszyscy są u Zayn'a, bo ten przejmuje się tym, że się go boję? Cieeeekawie!
Zamknęłam oczy i policzyłam do pięciu On... Jest straszny, ale tylko wtedy kiedy się go denerwuje no i kiedy nie weźmie leków... Muszę coś z tym zrobić! miałam lekkie poczucie winy, że Zayn przeze mnie płakał więc ruszyłam w stronę kuchni by zrobić przeprosinowe śniadanko Nie chcę żeby Zayn miał doła, przez to czuję się jeszcze gorzej... Wszystko
robiłam starannie i zgodnie przepisem od Perrie. Kiedy ciasteczka wanilinowe były gotowe zostało je jeszcze tylko ozdobić... Hmmm... Zbliżają się święta, ci chłopcy to takie słodkie... Bałwanki! Zaczęłam szukać różnych lukrów, pianek i posypek. Efekt muszę przyznać był... Zajebisty! Kiedy wszystko skończyłam spojrzałam na zegarek była 10.25, całkiem szybko się uwinęłam! Ruszyłam w stronę pokoju Malik'a i przystanęłam na chwilę nasłuchując
-[...]Co jej powiesz Zayn? 'Hej Hope ja byłem takim idiotom, bo jesteś moją małą księżniczką?-zadrwił Tommo
-Nie... Nie wiem! Najpierw musicie iść ją obudzić i do mnie przyprowadzić!-syknął lekko poirytowany mulat
Ohooo... To może ja się... Weszłam na schody kiedy usłyszałam jak klamka się porusza. Po kolei wyszedł Liam, Louis, Niall i Harry i weszli do drugiego pokoju po lewej czyli mojego... Nie czekając aż się wrócą wbiegłam wręcz do pokoju Zayn'a uważając by ciastka nie spadły i zamykając drzwi
-I co?-Zayn odwrócił się w moją stronę, a jego czerwone oczy wytrzeszczyły się ze zdumienia-Hope...-wstał wskazując na łóżko bym usiadła
Bez zbędnych ceregieli postawiłam ciastka na szafce i zajęłam miejsce na miękkiej pościeli
Malik'a
-Słuchaj Zayn...-zaczęłam,a chłopak zbliżył się do mnie, moje serce przyśpieszyło Nadal się go boję...-Stań przy oparciu...-powiedziałam czując łzy w oczach Nie, ja się go nie boję... Ja się go cholernie boję! chłopak tak jak rozkazałam tak zrobił-Chciałam Cię za wszystko przeprosić... Mam poczucie winy... Boję się Ciebie to fakt, ale może kiedyś... Jeśli się postarasz...-nawijałam, a Zayn patrzył na mnie tęsknym wzrokiem Daj mu się przytulić! mój wewnętrzny głos chce żebym zeszła na zawał!-No chodź! Ostatni raz przed kuracją 'poprawa charakterku Malik'a'-uśmiechnęłam się delikatnie i rozłożyłam ręce
Chłopak patrzył na mnie nie wierząc, ale po chwili delikatnie usiadł obok mnie i delikatnie objął w pasie. Chciałam na tym zakończyć, ale coś w mojej głowie i sercu nie dało się odsunąć od mulata. Przysunęłam się do niego patrząc w jego oczy i siadając mu na kolanach. Nasze nosy się stykały, a oczy tych samych kolorów były na jednakowej wysokości. Choć moje serce biło ze strachu wbiłam się w jego usta, miękkie usta. Jego delikatny zarost drapał mnie, a dłonie gładziły wyprostowane plecy, moje dłonie zaś zrzuciły czapkę chłopaka i wplotły palce w kruczoczarne włosy chłopaka
-Już nigdy...-szepnął pomiędzy pocałunkami-Już nigdy Cię nie skrzywdzę...-przygryzł moją dolną wargę
Do pokoju wparowała reszta One Direction, a ich miny! O mamuniu gdybyście ich wtedy widzieli! Hahaha! Ale do rzeczy. Chłopcy stanęli w drzwiach oczekując wyjaśnienia, ale Niall stojący praktycznie na samym końcu próbował się przedostać do szafki z ciastkami
-Hope... Myśleliśmy, że się go boisz!-zaczął Louis i zatrzymał Niall'a chwytając go za koszulkę
-Bo boję, ale... Moje serce nie, ono uważa Zayn'a za kogoś lepszego...-szepnęłam wyciągając rękę z tacą w stronę chłopców
Niall chwycił z pięć i ustawił się przy oparciu łóżka. Louis ani drgnął tak samo jak Harry posyłający mi spojrzenie typu "Cieszę się, że jest lepiej, ale muszę udawać złego bo Lou!", Liam podszedł do nas z uśmiechem i szepnął tak, że tylko my to usłyszeliśmy
-Cieszę się, ale... Czeka was długa i żmudna droga-przytulił nas tak, że nie mogłam prawie oddychać
-Rozumiemy nianiu...-uśmiechnęłam się promiennie-A teraz ruszać dupy i jeść moje ciasteczka, bo Horan wam wszystkie zeżre!-i jako pierwsza podbiegłam do zapchanego Niall'a
Chłopcy ganiali za mną po całym domu, takie dni to ja mogę mieć co dziennie!
_______________________________________________________________
Krótki, ale jest 02.02 i... życzonko! Dobra! Mam nadzieję, że nie jest zły... W następnym będzie... Woooohooo! Hahaha takie tam odwalanie mi w środku nocy xd, dobranoc dla mnie, miłego dnia wam! <3

niedziela, 14 grudnia 2014

Chapter3-"[...]Nie jesteś szmatą, jesteś naszą księżniczką..."

 Kilka godzin spędzonych w towarzystwie Harry'ego dobrze mi zrobiły, oglądaliśmy "Tytanika", a potem jakieś seriale, nawet nie wiedziałam, że takie istnieją. Kiedy wybiła 14.15 Harry podniósł się i wyłączył TV
-Czas się szykować Księżniczko-uśmiechnął się i otworzył mi delikatnie drzwi
-Taki szczegół, jakiego koloru zakładasz garniak?-zapytałam opierając się o framugę
-Czarno-czerwony-otworzył szafę i pokazał mi garnitur, bardzo mi się spodobał, ze względu na paski i kolory
-Ubiorę te same kolory, o której zbiórka szefie?-puściłam mu oczko
-Koło 15.30, zanim dojdziemy...-westchnął-Znaczy... Dojedziemy!-podniósł ręce w celu niewinności, po czym ściągnął koszulkę
-Rozumiem, że mam iść, ale nie musisz mnie wypraszać w ten sposób!-zaśmiałam się zakrywając oczy Jaaaaaakaaaa klata! A jakie tatuaże! 
Zagryzłam wargę i wyszłam. Zaczęłam zdejmować koszulkę, a kiedy to zrobiłam, chciałam otworzyć szafę, ale przypomniało mi się, że nie ma tam moich ubrań! Ruszyłam w stronę pokoju Harry'ego
-Hazza!-weszłam do pokoju, a to co zobaczyłam było jeszcze bardziej onieśmielające
-Hmm?-zapytał szorując zęby w samych bokserkach
-Emmm... Moja torba z ciuchami...-starałam się nie patrzeć na jego wysportowane ciało i tatuaże
-No racja... Poczekaj chwilę!-wbiegł do łazienki, a po chwili wrócił-Zaraz wracam, poczekaj tutaj-minął mnie w drzwiach, a mi zrobiło się gorąco
Nawet zapomniałam o tym, że przyszłam do niego w staniku! Podeszłam do łóżka, leżała na nim koszulka Harry'ego Nie ma mowy żebym paradowała przed Harry'm w staniku! Założyłam ją na siebie i ległam się na jego łóżko. Po chwili przyszedł, na ramieniu miał jak mniemam moje ciuchy
-Hm... Wyglądasz całkiem seksownie w mojej koszulce Księżniczko...-oblizał usta i podszedł do mnie
-A Ty jeszcze seksowniej bez niej-wystawiłam w jego stronę dłoń
Chwycił ją i pocałował, ale po chwili ją puścił i usiadł na mnie okrakiem nachylając się nade mną
-Zayn mnie zabije...-zaczął całować moją szyję
-Czemu?-wplotłam palce w jego włosy
-Puki jesteś dziewicą nie możemy z Tobą nic robić...-zaczął się podnosić
-A jeśli... Któryś z was by mnie rozdziewiczył?-zatrzymałam go łapiąc za podbródek i ciągnąc w moją stronę, złączyłam nasze usta nim zdążył odpowiedzieć 
-Nie wolno nam, to zadanie Zayn'a...-wsadził ręce pod jego koszulkę
-Nie jestem rzeczą Harry-skarciłam go wzrokiem
-To nie moja wina...-kontynuował pieszczoty
-Harry zamówić wam limuzynę?-do pokoju wszedł Zayn
Szczęka mulata zacisnęła się, a z jego ręki wyleciał telefon
-Zayn my nic nie robiliśmy!-zaprzeczył Harry i wyjął ręce spod koszulki, jęknęłam, było mi tak przyjemnie...
-Mhm... Harry, było coś powiedziane...-syknął Malik
-My nic nie robiliśmy, tylko z nią gadałem!-Harry zszedł ze mnie
-Wła...Właśnie...-zagryzłam wargę
-Ubieraj się Harry, ja muszę z kimś porozmawiać...-mulat do mnie podszedł i ściągnął mnie z łóżka
*Oczami Zayn'a*
Czy Harry nie rozumie prostego polecenia "Nawet nie próbujcie jej rozdziewiczać!"? Chciałem być miły, ale Hope sama mnie zmusza do tak radykalnych poczynań! Ciągnąłem dziewczynę przez kawałek korytarza by dotrzeć do jej pokoju Zaraz się dowie do czego ten płotek! Wepchnąłem ją do środka i zamknąłem drzwi na klucz
-Co ty chcesz zrobić?-zapytała spokojnie
-Chcę Ci pokazać co to znaczy dyscyplina-syknąłem i podszedłem do niej
-Mam się bać? Zayn, ty kazałeś chłopakom mnie nie dotykać, bo chcesz mnie rozdziewiczyć! Ja powinnam być wściekła nie Ty!-dziewczyna oparła się o biurko
-Mam do tego prawo!-podniosłem ją i przerzuciłem przez ogrodzenie-Przykro mi mała, ale coś czuję, że będzie Cię nieźle pupa bolała-zerwałem z niej spodenki
-Nawet się nie waż!-syknęła i już chciała mnie uderzyć kiedy złapałem jej nadgarstki i przytrzymałem nad jej głową
Spod łóżka wyjąłem kajdanki i przypiąłem nimi ręce dziewczyny do płotka. Koszulka Harry'ego również zniknęła... Była w samym staniku i majtkach...
*Oczami Hope*
Zayn naprawdę ostro się wkurzył... A co jeśli on mnie rozdziewiczy? Przypiął mnie kajdankami do płotka i rozebrał do samej bielizny. Szczerze? Mógł sobie zrobić jak chciał, bo tak postępuje się ze szmatami A taką właśnie jestem ja... Zayn znów zajrzał pod łóżko, ale wyjął spod niego coś co nie wyglądało za przyjemnie... 
-Zayn...-nie dał mi dokończyć bo obrócił mnie na brzuch i zdarł mi majtki
-Spokojnie, zostaniesz dziewicą... Na razie-szepnął i wsadził to coś do mojej pupy
-Zay...-zakryłam ręką usta-Proszę Cięęęęę-zaskomliłam czując to głębiej
-O co prosisz?-zapytał i klepnął mnie w pupę
-Wyj...Wyjmij to...-zagryzłam wargi
-Przepraszam, ale... To właśnie kara... Idziesz z tym na galę-westchnął złośliwie i odpiął moje ręce Nie wyjmę tego sobie... Jedyna nadzieja w... Harry'm... Będzie źle... 
-Okropny jesteś!-syknęłam i założyłam spodenki, po czym wyszłam z pokoju
-Gdzie się wybierasz?-złapał mnie w połowie drogi
-Do Harry'ego, ma moje ubranie...-przełknęłam ślinę
-Mhm...-zszedł po schodach Od tak sobie poszedł! Najpierw coś we mnie wkłada, a teraz sobie idzie!
Weszłam do pokoju Hazzy, leżał na łóżku, nadal się nie ubrał...
-Ha...arry-jęknęłam czując tą rzecz w sobie
-Hm..?-podniósł głowę i uśmiechnął się-Nic Ci nie zrobił?-podszedł do mnie i pocałował
-Nie... Z..znaczy tak jakby...-zagryzłam wargę-On...-chciałam usiąść, ale przedmiot mi to uniemożliwił i jęknęłam-Wsadził we mnie... Coś...-przełknęłam ślinę i położyłam się
-Mam to zrozumieć jako prośbę do wyjęcia tego?-zaśmiał się i usiadł na mnie okrakiem
-Ta...ak-zamknęłam oczy
-Okey...-ściągnął mi spodnie
Poczułam jak moje policzki oblewa róż... Zaczął całować moją szyję i schodził co raz niżej... Obrócił mnie na brzuch i delikatnie zaczął to wyjmować
-Aaaahhhh...-chwyciłam poduszkę 
-Już dobrze...-obrócił mnie z powrotem na plecy-Ale powiem szczerze... Mój jest o wiele większy-zaśmiał się
-Dobrze wiedzieć...-moja stopa delikatnie dotknęła jego krocza
-Ho...pe-złapał ją i położył-Ch..yba pora się ubierać...-oblizał usta i wstał ze mnie
-Racja...-uśmiechnęłam się i chwyciłam ubrania na galę, a do tego czarną bieliznę
Ubrałam się w łazience Hazzy po czym ruszyłam w stronę swojego pokoju Mam jeszcze chwilkę... Co by tu porobić? Do środka wszedł lekko zmieszany pan niańka
-Hope... Zayn zszedł na dół kilka minut temu i nie wydaje się on za szczęśliwy... Coś ty zrobiła?-spojrzał na mnie odgarniając włosy, nie uczesał się od rana, a jest już całkiem późno!
-Ja... Nic... No..-zacięłam się czując, że moje policzki przybierają koloru czerwonego-Ja i Harry gadaliśmy i Zayn wszedł do pokoju...-zaczęłam delikatnie dobierając słowa
-Ale on się nie wścieka od tak, bo zobaczył, że się dogadujecie, Hope.!-Liam usiadł na łóżku wcześniej otwierając płotek
-No my... Znaczy...-usiadłam obok i parzyłam na niego speszonym wzrokiem-Nie każ mi tego mówić!-fuknęłam po chwili i wstałam poprawiając sukienkę
-Hope... Zayn łatwo się denerwuje, ale tylko niewielu wie jak go uspokoić i do tych osób należę ja, ale nie wiem co tam zaszło-jego głos zmienił barwę na bardziej zdenerwowaną
-No całowaliśmy się w jego łóżku!-krzyknęłam, a mina Liam'a pokazywała rozbawienie-Co Cię tak bawi?! Całowałam, a nawet macałam się z Harry'm Styles'em w jego łóżku i nagle wszedł pan Zayn Wszystko|mi|wolno Malik i powiedział, że tylko on ma prawo mnie rozdziewiczyć i wsadził mi w dupę jakieś gówno, a Harry musiał to wyjąć!-wykrzyczałam tak, że pewnie cały dom nas słyszał Kurwa jaka ulga... Dzięki Liam.! 
-Rozumiem, ale nie uważasz, że to śmieszne? Rumieniłaś się kiedy miałaś mi powiedzieć, że się całowaliście, a przed chwilą wykrzyczałaś całemu domowi co się przed chwilą stało-uśmiechnął się-P.S- Słodko się rumienisz-zaśmiał się delikatnie, ale jego uśmiech zniknął kiedy zobaczył coś za mną, a właściwie nie coś, a kogoś i chyba ten ktoś nie wyglądał na zadowolonego
Nastała chwila ciszy, stałam w bez ruchu modląc się o to żeby nie stał za mną Zayn, na marne...
-Zayn... Zanim coś jej zrobisz pamiętaj co obiecałeś Perrie!-starał się uspokoić go Liam
-Nie Liam... Nie tym razem... Ona nie dość, że to wyjęła to jeszcze się drze na cały dom, nie potrzebuję żeby reszta wiedziała co zrobiłem...-syczał Malik, a jego oddech znajdował się na moim karku
-I tak by się dowiedzieli... Zayn uspokój się, nie wziąłeś leków...-Liam wyglądał jakby sobie coś uzmysłowił Jakie kurwa leki?! 
-I dobrze, one tylko psują zabawę kiedy się pieprze!-nim się obejrzałam Zayn ściskał moje biodra, boleśnie
-Chłopcy!-krzyknął Liam, ale nie wiem co dalej, czyżbym zemdlała? Ze strachu? Chyba pierwszy raz od dawien dawna boję się kogoś i tym kimś jest Zayn... 
*Nie wiem kiedy, ale chyba już po gali...*
Zaczynałam się budzić, miałam pod głową coś pachnącego... Wanilią, a tego zapachu używa nijaki pan Wszystko|mi|wolno czyli Zayn. Otworzyłam oczy i nie widziałam, nic... Ciemność panowała w pokoju, a zimowy wiatr targał firankami Moje biodra kurwa! Zayn... Gdybym się Ciebie nie bała... Coś bym Ci zrobiła! Zrobiło mi się zimno, ale ani mi się śniło spać w miejscu pachnącym Zayn'em. Podniosłam się i zauważyłam, że nie mam ubrań, a na podłodze leżą ciuchy i bielizna, które założyłam na galę A miałam nadzieję, że cały ten dzień to był tylko sen... Odwróciłam się i ujrzałam... Moje łóżko, kratki nie było, ale za to był Zayn Tak jak się spodziewałam... Był rozebrany, bałam się najgorszego, ale nie mogłam tak teraz podejść i sprawdzić czy mnie rozdziewiczył, jeśli da się tak zrobić, oczywiście. Na ziemi leżały również ubrania mulata, koszulka, spodnie... Westchnęłam i ubrałam swoją bieliznę po czym nie mając wyboru ubrała koszulkę pachnącą wanilią, choć kocham ten zapach on
przypominał mi o Zayn'ie, którego tak się bałam i nienawidziłam za razem... Ruszyłam do drzwi. Szłam delikatnie, cicho i ostrożnie, ale coś poszło nie tak... Moje całe ciało strajkowało, syknęłam. Moje biodra to był pikuś z tym jak bolały mnie nogi, pupa i inne... Powoli człapałam na tyle ile ból dawał mi iść. Usłyszałam jak Zayn się porusza, stanęłam nieruchomo i czekałam
-Hope! Wracaj tutaj mała zdziro!-syknął i nawet nie wiem jak znalazł się za mną i ścisnął moje obolałe biodra
-Spierdalaj!-chciałam się wyrwać, ale zacisnął ręce jeszcze bardziej, z moich oczu leciały łzy-Proszę Cię Zayn... Proszę nie!
*Oczami Zayn'a, w tym samym czasie*
Kiedy usłyszałem jak Hope krzyczy o tym co zrobiłem, nie kłamiąc wkurwiłem się, ale... Kiedy tylko ścisnąłem jej biodra i zemdlała coś zakuło mnie w sercu i przestałem. Znieśliśmy ją z chłopakami do salonu i czuwaliśmy na zmianę przy śpiącej dziewczynie, Harry zdążył iść na galę i wrócić, a ona nadal spała... Kiedy dochodziła godzina 3.30 nad ranem siedzieliśmy przy niej wszyscy i na wszystkie sposoby staraliśmy się ją obudzić
-Zayn weź ją na kolana i zaśpiewaj-zaproponował najstarszy
-Czemu ja? Czemu nie jej ukochany Harry?!-syknąłem, nie wziąłem leków i moje emocje zmieniały się co chwila
-Malik ogarnij się, my nic nie robiliśmy!-Harry wstał i ruszył do kuchni, po chwili wrócił, niósł to czego zapomniałem wziąć rano, leki, leki na dwubiegunowość, za długa historia żeby opowiadać, może kiedy indziej...-Zayn, weź te cholerne leki i będzie po sprawie!-syknął
Doskonale wiedziałem, że nie biorąc leków często się denerwuję, albo mam stan euforyczny, szybko zmieniam humory i tym samym denerwuję moich przyjaciół. Łyknąłem szybko pigułki spojrzałem na Hope, moja złość z przed kilkunastu godzin gdzieś wyparowała, a do serca wtargnęło coś czego nie było tam od dawna-Poczucie winy...
-Harry, przepraszam...-powiedziałem na tyle cicho, że tylko on usłyszał, ja... Nie lubię przyznawać się do błędu, a przepraszanie właśnie tym jest-Ciebie też przepraszam Hope-usiadłem na kanapie i wziąłem dziewczynę na kolana delikatnie trzymając ją za biodra
Nagle zaczęła się wiercić i krzyczeć
-Spierdalaj!-syknęła kręcąc się jeszcze bardziej, złapałem jej biodra aby nie spadła-Proszę Cię Zayn... Proszę nie!-po jej policzkach spływały łzy, ona nadal spała, a ja nie wiedziałem o co jej chodzi
-Zayn zostaw ją!-podbiegł do nas Liam, ale widząc, że dziewczyna śpi zamilkł i spojrzał na mnie pytająco
-Ja nic jej  nie zrobiłem! Zaczęła krzyczeć sama, pewnie ma koszmar-zacząłem uspokajać przyjaciela kiedy jego pouczający wzrok wypalał w moim ciele dziury
-Tak... Z Tobą w roli głównej-powiedział i odebrał z moich rąk 17 latkę
Usiadł w końcu kanapy i zaczął szeptać
-Hope... To ja Liam... Obudź się Księżniczko...-delikatnie ją przytulił kiedy ta wręcz dławiła się łzami
-Zabierz tego potwora ode mnie!-krzyczała Jej chodzi o mnie... 
-Spokojnie, to tylko sen... Zayn nic Ci nie robił-brązowooki szeptał w jej włosy, a ja nasłuchiwałem-No już Hope... To tylko sen...-szeptał
-Ale Liam! On był taki prawdziwy! Zayn chciał mnie zgwałcić! On już to zrobił!-płakała jeszcze bardziej, ale spostrzegła, że się jej przyglądam-Zayn!-krzyknęła chowając twarz w koszulkę mojego przyjaciela
-Hope...-przysiadłem się bliżej-Ja nic Ci nie zrobiłem...-delikatnie dotknąłem jej włosów
-Nie! Tylko chciałeś mnie zgwałcić!-spojrzała na mnie nienawistnym wzrokiem
-Nie... To nie tak... Ja zdenerwowałem się... Nic więcej... Nic Ci nie zrobiłem...-zacisnąłem powieki żeby łzy poczucia winy nie wypłynęły na wierzch

-Nie wiem Zayn... Mam siniaki na biodrach, bo "zdenerwowałeś się"-zrobiła cudzysłów w powietrzu-Ja się po prostu Ciebie boję Zayn, przerażasz mnie za każdym razem kiedy podnosisz głos...-zaczęła-Zdenerwowałeś się i wsadziłeś mi w dupę jakiś przedmiot, chciałeś mnie zgwałcić, ja...-zacięła się patrząc mi w oczy-Już nie chcę z tobą rozmawiać....-załkała, a Liam podniósł się i zaniósł ją na górę do pokoju
*Oczami Hope*
Okazało się, że to był sen... Znaczy... Połowa tego to był sen. Zayn wcale mnie nie zgwałcił, ale chciał! Był do tego gotów, a gdybym nie zemdlała pewnie by to zrobił! Liam zaniósł mnie do pokoju i położył na łóżku
-Idź się wykąp i przebierz, kochanie jestem tutaj-wyszeptał przytulając mnie
-Dziękuję Liam...-wstałam i otworzyłam szafę, o dziwo wszystkie moje ubrania już tam były
Sprawdziłam godzinę na zegarku 3.35, nie opłaca się ubierać piżamy... Wyjęłam zwykłe ciuchy i ruszyłam do łazienki. Moje śliczne ciuchy rzuciłam w kąt zaraz po zdjęciu i weszłam do wanny napełnionej gorącą, odprężającą wodą.  Moje blizny... Tak bardzo ich nienawidzę, a jednak mam ochotę dorobić ich sobie więcej... Wyszłam na chwilę z wanny(owijając się ręcznikiem) ruszając w stronę szafki Każdy dom to posiada, a jeśli nie znajdę coś równie
ostrego może być... Znalazłam to czego szukałam i usiadłam na toalecie. Moje usta drżały, ale przecież... Ja na to zasługuję, na rany, na to wszystko... Obracałam przedmiot w palcach kiedy do łazienki wtargnął Liam Pewnie zaczął się martwić, mój płacz jest dość donośny... 
-Hope!-podbiegł do mnie i sprawdził czy nic sobie nie zrobiłam-Co ty robisz?-zapytał zabierając przedmiot z moich rąk i rzucając go w nieokreślonym kierunku
-Nie chcę żyć... Liam zrozum, jestem szmatą...-zaczęłam płakać
-Nie jesteś szmatą, jesteś naszą księżniczką...-wyszeptał i przytulił mnie
-Wątpię...-zagryzłam wargi-Liam... Tylko kilka kresek, ja muszę!-jęknęłam czując wielką potrzebę zapisania kilku nowych wersów mojego życia na ręce i nogach
-Nie... Damy sobie radę kochanie...-westchnął i delikatnie mnie pocałował W gruncie rzeczy całowałam się z prawie całym One Direction i to potwierdza, że jestem suką, szmatą, puszczalską...! 
Trzymał mnie w objęciach dość długo, nawet nie wiem kiedy zasnęłam.... 
____________________________________________________________
Hej...! Dzisiaj taki ponury, deprecha dopada wszystkich! Mam nadzieję, że nie wyszło źle... Do następnego!

piątek, 5 grudnia 2014

Chapter2-"[...]You don't know you're beutiful!"

Noc... Kocham noc, to taki okres czasu kiedy albo śpisz, albo rozmyślasz... Lubię rozmyślać... Lecz tej nocy spałam, jak niemowlę, jak kamień i wiele innych. "Ranek" jeśli można to tak nazwać byłby normalny gdybym na powitanie nie spotkała zielonych oczu wpatrujących się we mnie. Ale zaraz... Z tego co pamiętam A pamiętam niewiele Zayn, z którym położyłam się do łóżka miał brązowe oczy, a nie... Zielone...
-Witaj Hope-powiedział delikatnie, a ja zrozumiałam, że to Harry, charakterystyczna chrypka i loczki padające na twarz dały jakąś poszlakę
-Heeeej!-przeciągnęłam się i spojrzałam na zegarek w telefonie 5.25, Ci chłopcy sumienia nie mają! 
-Wstawaj, zaraz śniadanie-oznajmił i już miał przeskakiwać płotek kiedy złapałam go za nadgarstek
-Harry, ja...-w mojej głowie nie było żadnej wymówki-Źle się czuję..-zakasłałam dla prawdziwości zdania i ległam na łóżko
-Eh... Zayn musiał Ci w nocy zabrać kołdrę Księżniczko... Dobra, albo nie... Zawołam Zayn'a i on zdecyduje-nim zdążyłam zaprotestować Styles'a już nie było No cóż... Malik'owi nie wcisnę tak łatwo kitu... 
Po chwili do pokoju wszedł Zayn, a za nim 4/5 One Direction, tak mam na myśli Lou, Liam'a, Niall'a i skarżypytę Harry'ego. Mulat otworzył bramkę To tak się da?! i usiadł na skraju łóżka ciągnąc mnie za kostkę
-Harry powiedział...-zaczął i przyłożył rękę do mojego czoła
-Wiem do cholery co powiedział!-fuknęłam i wróciłam na swoje miejsce po czym skuliłam się w małą kulkę
-Księżniczko...-zaczął Zayn i chciał mnie złapać znów za nogę, ale się wyrwałam-Mała, tak nie wolno! Jesteś chora, albo nie!-tym razem złapał całą mnie i trzymał jak Pannę Młodą 
Wstał i skierował się w stronę chyba swojego pokoju, za nim szedł tylko Liam Moja niańka! W nim jedyna nadzieja! Uśmiechnęłam się do brązowookiego i spojrzałam na mulata
-Jestem chora!-oznajmiłam siadając na łóżku w jego pokoju Tak szczerze to inaczej sobie ten pokój wyobrażałam, Perrie mówiła, że Malik to taka artystyczna dusza, a tu klops...! 
-Uważaj bo Ci uwierzę... Liam, zajmij się nią, a ja skoczę po witaminy-mulat puścił do mnie oczko i wyszedł z pokoju
-Liaaaaam!-jęknęłam opadając na pachnące Zayn'em poduszki
-Hm..? Powiedz mi prawdę... Symulujesz-uśmiechnął się lekko A to Ci niespodzianka Einsteinie!-Jedno pytanie, czemu tak bardzo nie chcesz iść do szkoły?-jego ręka złapała mój nadgarstek
-Nie lubię szkoły! Odkąd zamieszkałam z Pezz, pod szkołę podwoziła mnie limuzyna i wszyscy w szkole uważali, że jestem rozpuszczonym bachorem i lepiej się ze mną nie zadawać! Ja chciałam mieć znajomych i poznałam taką Kate, ale ona nie dość, że była plastikiem to jeszcze lesbijką i się we mnie zakochała! Ja nic do takich ludzi nie mam, ale... No jak Ty byś się czuł gdyby na przykład podszedł do Ciebie twój najlepszy przyjaciel i wyznał Ci miłość?!-myślałam, że oswoiłam się z tym wszystkim, ale jednak nie... Pojedyncze łzy spływały po moim policzku, a Liam z powagą patrzył to na mnie, to na drzwi
-Powiem Ci, tak od serca, że ja mimo wszystko bym się z nim przyjaźnił, a z czasem by mu przeszło, ale co Ty zrobiłaś Hope?-przytulił mnie delikatnie jak porcelanową lalkę
-Powiedziałam, że to miło, ale ja tego nie czuję, że wolę chłopców, a na następnej przerwie kiedy Kate miała obiad wkradłam się do szatni i powybijałam okna, pomazałam ściany, chciałam zrobić wszystko by mnie wywalili i tak się stało, Liam ufam Ci, nawet Perrie tego nie powiedziałam, więc jeżeli komuśkolwiek nawet odrobinkę wspomnisz o tym co tutaj Ci powiedziałam to obiecuję, że zamienię twoje życie w piekło-ścisnęłam jego koszulkę i znów zaczęłam płakać
-Nie powiem, na to, że boję się łyżek, na to, że oglądam "Toy Story" i na to, że nie chcę żebyś cierpiała...-szepnął i pocałował mnie w czubek głowy Ale ja tutaj zostanę obcałowana! OMG! 
Po chwili do pomieszczenia wszedł Zayn i postawił obok mnie tacę z gigantyczną szklanką soku i kilkoma witaminkami
-Łyknij mała i dzisiaj zostajesz w domu, ale wieczorem idziesz z Harry'm na galę, bo on nie ma z kim-oznajmił Malik, a po chwili rzucił we mnie jakimiś ciuchami-To dla Ciebie, Niall specjalnie szedł do sklepu po tą koszulkę!-odpowiedział na moje nieme pytanie
-Jaką...Co?-rozwinęłam lekko łososiową koszulkę i ujrzałam "I <3 1D" No chyba ich popierdoliło! 

-Cieszę się, że Ci się podoba...-odparł uśmiechając się sarkastycznie
-Zabiję Was, ja nie słucham One Direction!-odrzuciłam koszulkę
-Jak wolisz... Czyli chcesz przy nas chodzić w samym staniku? Bo od dzisiaj mamy prawo nie dawać Ci ubrań-zaśmiał się Malik
-Co?! Nie! Daj mi już tą koszulkę...-odparłam zrezygnowana myślą, że mam chodzić przy 1D w staniku Czemu ja nie mogę się sama ubierać?! 
-Good Girl...-zaśmiał się i oddał mi koszulkę
-Takie małe pytanie... Czemu nie dostałam moich bagaży?-wydęłam usta
-Dostaniesz je jak będziesz szła do szkoły, a skoro dzisiaj nie idziesz więc...-przerwał na chwilę tak jakby się zastanawiał-Więc zakładasz to co Ci dajemy-dokończył słodko się uśmiechając
-A ubranie na tą galę czy coś też mi "przygotujecie"?-uniosłam brwi i zrobiłam cudzysłów w powietrzu
-Może... Nie interesuj się, tylko idź do mojej łazienki i weź prysznic czy co tam robią dziewczyny rano...-odwrócił się i wyszedł z pokoju, a za nim Liam
Czy on przypadkiem nie powiedział mi, że śmierdzę? Wzruszyłam ramionami i ruszyłam w stronę łazienki Malik'a Czemu on ma taką gigantyczną łazienkę, a ja nie? Eh... 
Zaczęłam się rozbierać żeby wziąć prysznic, kiedy usłyszałam
-Hope, Zayn każe Ci się spieszyć, bo śniadanie Ci stygnie!-Niall przekręcił klamkę, ale... Tym razem pomyślałam i w dodatkowej obronie zastawiłam drzwi krzesłem!
-Dobra, dobra, zaraz zejdę-westchnęłam i wskoczyłam pod prysznic
Ciepła woda lała się na moje ciało, a ja rozmyślałam Czemu nie mogę być choć odrobinę ładniejsza?! Czemu Ona mi to zrobiła? Do tego to wspomnienie Kate... Nie wrócę do szkoły! Mogą mi dawać ciuchy ja nigdzie nie pójdę! Myślałam, że sobie z tym poradziłam... Nie możesz wracać do przeszłości i rozdrapywać stare rany, te w sercu i... Na ciele... łzy ciekły po moich policzkach, ale woda ukrywała je, czułam się wtedy taka bezsilna... 
-Hope, masz 3 sekundy na zejście na dół!-krzyknął jak mniemam Zayn
Tak szczerze to wydaje mi się, że to krzyknął, bo woda wszystko zagłuszyła, myślałam, że drą się, że za 3 sekundy mam być na dole, ale to?!
Po chwili(konkretnie 3 sekundach) usłyszałam trzask drzwi i zobaczyłam sylwetkę Malik'a za szybą. Szybko wyłączyłam wodę, ale co mi to dało? Nie miałam ręcznika, ani nawet skrawka materiału, którym mogłabym się zasłonić...
-Hope, albo sama stamtąd wyjdziesz, albo ja tam po Ciebie wejdę-usłyszałam jak puka
-Musiałeś aż wyważać drzwi czy co tam zrobiłeś? Zeszłabym przecież zaraz...-westchnęłam wyciągając rękę by podał mi ręcznik
-Mam Cię wyciągnąć rozumiem?-chwycił moją rękę i otworzył szerzej kabinę i nim się spostrzegłam stałam... Naga? Przed Zayn'em...
Szybo chwyciłam ręcznik i się nim zasłoniłam Co za świnia! 
-Serio kurwa musiałeś wyciągać mnie spod prysznica wiedząc, że jestem naga!?-wydarłam się na niego i chwyciłam rzeczy, które miałam ubrać
Chłopak nic nie mówił, a jego policzki(co słabo było widać) pokryły się czerwienią...
-Czekaj Hope! Ja... Ty...-złapał mnie za jeszcze mokre ramię
-No słucham?! Wiesz co, myślałam, że jakoś dam radę z wami mieszkać, ale jeśli ma tak być zawsze to wracam do domu, albo uciekam!-łzy ciekły mi po policzku Żenujące... Dziewica, którą zobaczył sławny Zayn Malik! Eh... 
Uciekłam do swojego pokoju, ale mój "dziwny charakter" wyparł się tego co się stało i postanowił dalej funkcjonować Phi... Co z tego, że mnie widział? Pewnie widział ich tysiące! Tak Hope, ale nie każda miała na brzuchu i nogach blizny... Westchnęłam i ubrałam się. Chwilę odsiedziałam w pokoju łykając witaminy i wyszłam. Pod drzwiami stał Zayn, patrzył na mnie przepraszającym wzrokiem
-Hope... Ja.. To był przypływ złości, szybko wychodzę z równowagi, pracuję nad tym, ale jest mi
ciężko...-podszedł bliżej mnie, nasze nosy praktycznie się stykały-Ale jest jedna rzecz... Co ty masz na ciele?-podciągnął moją koszulkę
-Blizny, to powinieneś wiedzieć...-westchnęłam patrząc mu w oczy
-Nie rozumiem czemu... Jesteś piękna, a od problemów masz rodzinę i przyjaciół...-wyprzedził mnie, wiedział, że odpowiem "Jestem brzydka i gruba, mam problemy..."
-Jasne... Jestem potworem, a rodzina i przyjaciele? Ja ich nie mam!-łzy... Eh jak ja nie lubię łez
-Kochanie, "You don't know you're beautiful!"-zanucił, znam to z radia, oni śpiewali tą piosenkę, ale ja wiem, że została napisana tylko dlatego żeby każda dziewczyna czuła się wyjątkowa, ale ze mną jest inaczej... Ja jestem brzydka..!
-Zayn...-złapałam jego dłoń delikatnie dotykającą mojego brzucha-Nie oszukujmy się, jestem okropna...-chłopak nadal trzymał tam dłoń-Chodźmy już, śniadanie czeka-cmoknęłam go w usta i pociągnęłam w stronę kuchnio-jadalni  
Siedziała tam cała reszta 1D, spoglądali na mnie lekko speszeni? 
-Heeeej!-uśmiechnęłam się i podeszłam do lodówki-Macie może w tym domu mleko?-zapytałam wyjmując głowę z lodówki
-Skończyło się, ale...-Liam nie mógł dokończyć
-Od dziś jestem twoim prywatnym barkiem, lodówką, czy czym tam chcesz, proszę!-wyjął z kieszeni kurtki mały kartonik mleka
-Dzięki... Chyba-uśmiechnęłam się i odebrałam kartonik, po chwili zaczęłam szukać płatków-Chłopaaaaki...?-zaczęłam 
-Ta nad zlewem-wyprzedzili mnie
-Dzięki-otworzyłam szafkę i ujrzałam coś innego niż płatki, zobaczyłam kilka tabliczek czekolady i kawę rozpuszczalną
Wpadłam na lepszy pomysł niż płatki. Wzięłam czekolad i podziabałam kilka To dla chłopaków, a resztę zostawiłam w całości To dla mnie, została jeszcze kawa. Chwyciłam pudełko i zaczęłam szukać szklanki
-Chłopcy gdzie są szklanki i talerze?-zapytałam podchodząc do stołu gdzie wszyscy siedzieli
-Powinny być w dolnej szafce... Liam?-Niall spojrzał na mojego opiekuna 
-Trzecia na dole-uśmiechnął się brązowooki
-Dzięki Liaś!-cmoknęłam go w policzek
-A...A ja?-domagał się Horan
-Dziękuję mój rycerzu, bez Ciebie nie mogłabym napić się kawy!-pocałowałam go delikatnie i ruszyłam do szafki 
Kiedy wszystko miałam naszykowane, postawiłam swoje "śniadanie" na stole
-Proszę chłopaki, to dla was-podsunęłam im talerz z połamaną czekoladą
-Dzięki Hope-każdy uśmiechnął się do mnie i zabrał się za czekoladę
Kiedy miałam zamiar napić się mojej kawy, Louis podszedł do lodówki( a właściwie zamrażarki) i wyjął woreczek z lodem 
-Czekaj Hope!-krzyknął i wsypał mi w ostatniej chwili lód
-Idioto! Na dworze jest zimno, a ty robisz mi kawę mrożoną!-uśmiechnęłam się lekko, nie miałam mu tego za złe, sama chciałam zrobić sobie taką kawę, ale nie chciało mi się szukać zamrażarki
-Przepraszam Hope...-cmoknął mnie w policzek i wziął łyka kawy
-Słodko-mrugnęłam do niego i dopiłam resztę
Wszystko wsadziłam do zmywarki i oparłam się o blat, nagle poczułam czyjś oddech na karku, żeby się upewnić kim jest ten osobnik przejechałam ręką po jego włosach
-Hej Harry-odwróciłam się w jego stronę
-No witaj, idziesz dzisiaj ze mną na galę, co nie?-przygryzł wargę
-No tak...-moja ręka spoczęła na jego karku
-Masz ochotę spędzić ze mną te kilka godzin przed galą?-jego oddech pachniał miętową gumą do żucia
-Z przyjemnością Hazz-uśmiechnęłam się i ruszyliśmy w stronę jego pokoju 
-Tytanik czy komedie?-zapytał włączając Telewizor
-Tytanik-uśmiechnęłam się
Ten dzień jest całkiem fajny, mimo zajścia z rana...