-Nudam się!-powiedziałam i rzuciłam się na kanapę
-To pooglądaj z nami mecz-zaproponował Tommo i wskazał palcem na telewizor
-Nie jestem typem dziewczyn oglądających mecze, noszące dresy czy uprawiające jakikolwiek sport prócz eatingu*-powiedziałam, a Niall wybuchnął śmiechem
-Cieszę się, że tego nie widać-powiedział Harry i odstawił buty na stolik przed nami-Czyste?-wyszczerzył się
-Nie...-zaczęłam-Tu jest plamka-wskazałam palcem-I tu i tu, aaaa i jeszcze tutaj-zaczęłam pokazywać, a chłopak nie nadążał
-Już rozumiem, brudne! Liam pomóż!-Hazza wezwał na pomoc Super Daddy'ego i usiadł na podłodze
-Szczotka, trochę pasty i tyle-powiedział Payne nie odrywając wzroku od gazety-A poza tym Harry... Czyszczenie nic im nie da, trzeba kupić nowe-wyjaśnił Liam i przewrócił stronę
-Phi... Te są jeszcze dobre tylko... Znoszone!-zabrał buty i ruszył do przed pokoju
-Tak, tak Harry... A w tej bajce były koty*-zaśmiał się Lou, a chwilę po tym-Jeeeesssst!-krzyknął, wstał i zaczął tańczyć
-Nie wygraliby gdyby ci moi niebyli by zmęczeni i mieliby ochotę grać z takimi debilami jak twoi-syknął Zayn
Ktoś tutaj nie umie przegrywać... Uśmiechnęłam się i usiadłam pomiędzy skaczącymi sobie do gardeł chłopakami
-No już dobrze... To powtórka, tak? No właśnie, a więc stary mecz i ci twoi Zayn już pewnie dawno się odegrali na tych Louis'a-powiedziałam delikatnie łapiąc obu za ramiona
-Masz rację... Pewnie już nie raz utarli nosa tym debilom!-i znów zaczęli się przekomarzać
-Jak dzieci...-wstałam, a na moje miejsce wszedł Liam i zaczął opanowywać sytuację
-Hazza, idziemy po nowe buty dla Ciebie? Nudzi mi się-zaproponowałam od razu usprawiedliwiając swoją 'chęć' wyjścia ze Styles'em z domu
-Dobra... Ale podobne do tych?-zapytał skazując na resztki szorowanych butów
-Tak, ale ładniejsze i w całości-puściłam do niego oczko-Ale skoro te buciory nie nadają się do chodzenia to... W czym ty pojedziesz?-olśniło mnie nagle
-Jaki masz rozmiar buta?-zapytał
-36... Nie mów, że pojedziesz do sklepu w szpilkach!-zaczęłam się śmiać
-Nie ma się z czego śmiać! Szpilek nie założę, nie mój rozmiar!-prychnął śmiesznie-Zayn pożycz buty!-powiedział szatyn i wszedł do salonu
-Stają w przed pokoju-poinformował go mulat kiedy miał przerwę pomiędzy rzucaniem popcornem w Lou, telewizor i od czasu do czasu w Liam'a siedzącego z powrotem na swoim miejscu
I Harry zawrócił mijając mnie, zakładając buty Zayn'a i podchodząc do haczyków by zdjąć płaszcz dla mnie i dla siebie
-Idziemy!-krzyknął i wyszliśmy
Od razu zostałam zaprowadzona do garażu i usadzona na siedzeniu obok kierowcy. W radiu leciały jakieś piosenki(nawet jedna One Direction się zdarzyła) aż do "All I Want For Christmas Is You" i wtedy mnie olśniło
-Harry... Który dzisiaj jest?-zapytałam spoglądając na chłopaka
-Z tego co wiem 21 grudnia...-zaczął i spojrzał na mnie
-Co?! Trzy dni do świąt, a ja nie mam prezentów!-zaczęłam panikować nie dając dojść do słowa Harry'emu-W te pędy Styles do sklepu!-krzyknęłam ściskając jego rękę spoczywającą na mojej nodze(prawdopodobnie położył ją tam by mnie uspokoić)
-No już, ale puść, muszę zmienić bieg-zajęczał Chyba troszeczkę za mocno go ścisnęłam...
Puściłam jego rękę i zaczęłam grzebać po kieszeniach w poszukiwaniu pieniędzy
-Harry... Perrie wysłała mnie do was z pustym portfelem...-spaliłam buraka
-Wiemy o tym, w końcu jesteśmy twoimi opiekunami i to my Ci wszystko kupujemy-powiedział rozbawiony zatrzymując się pod galerią
-Ale... Prezenty!-wysiadłam zaraz za nim
-No, kupię je z tobą, a potem pójdziemy po buty-powiedział i chwycił moją dłoń
Chodziliśmy po sklepach kupując prezenty, został mi tylko dla Hazzy(bo nie mogłam przy nim kupić) i dla Perrie, na którą złość mi przeszła już po jednym dniu
-Rozdzielamy się-powiedzieliśmy razem kiedy zapłaciliśmy za śliczną sukienkę dla Pezz
Zaczęliśmy się śmiać, ale po chwili spoważnieliśmy
-Co chcesz dostać?-znów zapytaliśmy oboje
-Ehm... Coś ładnego... Zdaję się na twoją męską intuicję Haroldzie-powiedziałam i cmoknęłam go w policzek
-Ja chyba... Tak samo-odparł i podał mi jedną ze swoich licznych kart kredytowych
-Dobra... Widzimy się tutaj? Za dwie godziny i idziemy szukać butów dla Ciebie-ujęłam krótko i ruszyłam w stronę jednego ze sklepów z męskimi ubraniami, Harry wszedł do H&M'u
Szukałam pomiędzy koszulami, spodniami, krawatami, ale... Nic nie pasowało mi do Hazzy... Weszłam do kolejnego i kolejnego sklepu. Wszystko wydawało się takie nudne i niepotrzebne temu chłopakowi, który ma praktycznie wszystko! Harry... Kojarzy mi się z nim... Ten ładny zapach wody kolońskiej, mięty i zielone oczka... Wchodziłam do pierwszych lepszych sklepów w poszukiwaniu pomysłu kiedy mnie olśniło!
*Oczami Harry'ego*
Chodziłem po sklepach w celu znalezienia jakiegoś idealnego dla Hope prezentu, ale... Nic nie było idealne dla niej... Ona jest idealna! Wszedłem wreszcie do drogerii by kupić jej perfumy, które przypominałyby jej o mnie i o tym jak bardzo ją kocham. Tak wiem, kocham to mocne słowo, ale... Z Hope jest inaczej! Ona zawróciła mi w głowie od tej gry w butelkę, od tej sytuacji w moim pokoju, od pierwszego spojrzenia kiedy spała! Nie jestem typem zakochującym się na zawołanie, ale... Ona to zmieniła! Powróćmy do wydarzeń z drogerii. Chodziłem po działach, od słodkich po delikatne aż po te promowane przez gwiazdy i nic. W oczy wpadły mi nasze perfumy, ale... Zayn już jej to kupił! Nic nie znalazłem na tym dziale i wyszedłem na alejkę, a zamiast znaleźć jakieś perfumy, znalazłem...
*Oczami Hope*

-Heeeej-przeciągnął uśmiechając się nieśmiało
-Witaj... Znalazłeś coś dla mnie?-zapytałam, ale widząc brak jakichkolwiek torem zaśmiałam się-Oczywiście, że nie-odpowiedziałam sama sobie
-A Ty mądralo?-spojrzał na mnie-Też nie, oczywiście-również się zaśmiał
-Phi...-prychnęłam i wzięłam do ręki jakiś ładny niebieski flakon-Patrz, to dla Ciebie-pomachałam mu przedmiotem przed nosem
-Mhm... Kupujesz mi perfumy dla dziewczyn... Fajnie-zaśmiał się-Nie kłam, wiem, że nic nie kupiłaś tak samo jak ja, bo nie wiedziałaś co-objął mnie w pasie i przybliżył na tyle ile to było możliwe
-A jeśli...-popatrzyłam na jego usta i zacięłam się-Jeśli powiem 'tak' to...-spojrzałam mu w te szmaragdowe oczka-To... Pocałujesz mnie?-zapytałam wreszcie, a w odpowiedzi dostałam namiętnego całusa
Wokół nas zebrały się fanki chłopaka i zaczęły krzyczeć
-Hazza! To twoja dziewczyna?-zapytała jedna, najbardziej spokojna fanka
-Tak...-objął mnie w pasie i znów pocałował
Usłyszeliśmy piski, a zaraz po tym
-To my nie przeszkadzamy naszej parce!-i oddaliły się Tak bez zdjęć i autografów? Dziwne..!
____________________________________________________________________
Hej!A więc,rozdzialik jest, krótki, ale jeszcze wieszałam lampki po całym pokoju i spadłam z krzesła,tak właśnie nie tyle co ręka,a kostka skręcona, chyba...Nie jadę na żadne pogotowie! Piszę to teraz moja kochana siostra,a ja dyktuję,bo nie mam siły pisać.Jeny jak mnie noga boli! :(
O jaaaa! Genialny. Podoba mi się związek Hazzy z Hope, ale co na to Zayn? Coś czuję, że mu się to nie spodoba :D
OdpowiedzUsuńPisz, pisz kochaniutka dalej! ♥