niedziela, 21 grudnia 2014

Chapter5-"[...]All I Want For Christmas Is You"

  Kiedy moje przeprosinowe ciasteczka zostały pożarte ruszyłam do swojego pokoju przebrać się, jak spostrzegłam całe pół dnia spędziłam wśród 5 chłopaków w koszuli, staniku i majtkach! Ubrałam to i ruszyłam do salonu gdzie po naszym "śniadaniu" siedzieli chłopcy. Zastałam Niall'a jedzącego coś, Liam'a czytającego gazetę, Louis'a oglądającego powtórkę meczu, Hazze czyszczącego buty oraz Zayn'a kibicującego przeciwnej drużynie do tej Lou
-Nudam się!-powiedziałam i rzuciłam się na kanapę
-To pooglądaj z nami mecz-zaproponował Tommo i wskazał palcem na telewizor
-Nie jestem typem dziewczyn oglądających mecze, noszące dresy czy uprawiające jakikolwiek sport prócz eatingu*-powiedziałam, a Niall wybuchnął śmiechem
-Cieszę się, że tego nie widać-powiedział Harry i odstawił buty na stolik przed nami-Czyste?-wyszczerzył się
-Nie...-zaczęłam-Tu jest plamka-wskazałam palcem-I tu i tu, aaaa i jeszcze tutaj-zaczęłam pokazywać, a chłopak nie nadążał 
-Już rozumiem, brudne! Liam pomóż!-Hazza wezwał na pomoc Super Daddy'ego i usiadł na podłodze
-Szczotka, trochę pasty i tyle-powiedział Payne nie odrywając wzroku od gazety-A poza tym Harry... Czyszczenie nic im nie da, trzeba kupić nowe-wyjaśnił Liam i przewrócił stronę
-Phi... Te są jeszcze dobre tylko... Znoszone!-zabrał buty i ruszył do przed pokoju
-Tak, tak Harry... A w tej bajce były koty*-zaśmiał się Lou, a chwilę po tym-Jeeeesssst!-krzyknął, wstał i zaczął tańczyć
-Nie wygraliby gdyby ci moi niebyli by zmęczeni i mieliby ochotę grać z takimi debilami jak twoi-syknął Zayn
Ktoś tutaj nie umie przegrywać... Uśmiechnęłam się i usiadłam pomiędzy skaczącymi sobie do gardeł chłopakami 
-No już dobrze... To powtórka, tak? No właśnie, a więc stary mecz i ci twoi Zayn już pewnie dawno się odegrali na tych Louis'a-powiedziałam delikatnie łapiąc obu za ramiona
-Masz rację... Pewnie już nie raz utarli nosa tym debilom!-i znów zaczęli się przekomarzać 
-Jak dzieci...-wstałam, a na moje miejsce wszedł Liam i zaczął opanowywać sytuację
-Hazza, idziemy po nowe buty dla Ciebie? Nudzi mi się-zaproponowałam od razu usprawiedliwiając swoją 'chęć' wyjścia ze Styles'em z domu
-Dobra... Ale podobne do tych?-zapytał skazując na resztki szorowanych butów
-Tak, ale ładniejsze i w całości-puściłam do niego oczko-Ale skoro te buciory nie nadają się do chodzenia to... W czym ty pojedziesz?-olśniło mnie nagle
-Jaki masz rozmiar buta?-zapytał
-36... Nie mów, że pojedziesz do sklepu w szpilkach!-zaczęłam się śmiać
-Nie ma się z czego śmiać! Szpilek nie założę, nie mój rozmiar!-prychnął śmiesznie-Zayn pożycz buty!-powiedział szatyn i wszedł do salonu
-Stają w przed pokoju-poinformował go mulat kiedy miał przerwę pomiędzy rzucaniem popcornem w Lou, telewizor i od czasu do czasu w Liam'a siedzącego z powrotem na swoim miejscu
I Harry zawrócił mijając mnie, zakładając buty Zayn'a i podchodząc do haczyków by zdjąć płaszcz dla mnie i dla siebie
-Idziemy!-krzyknął i wyszliśmy
Od razu zostałam zaprowadzona do garażu i usadzona na siedzeniu obok kierowcy. W radiu leciały jakieś piosenki(nawet jedna One Direction się zdarzyła) aż do "All I Want For Christmas Is You" i wtedy mnie olśniło
-Harry... Który dzisiaj jest?-zapytałam spoglądając na chłopaka
-Z tego co wiem 21 grudnia...-zaczął i spojrzał na mnie
-Co?! Trzy dni do świąt, a ja nie mam prezentów!-zaczęłam panikować nie dając dojść do słowa Harry'emu-W te pędy Styles do sklepu!-krzyknęłam ściskając jego rękę spoczywającą na mojej nodze(prawdopodobnie położył ją tam by mnie uspokoić)
-No już, ale puść, muszę zmienić bieg-zajęczał Chyba troszeczkę za mocno go ścisnęłam...
Puściłam jego rękę i zaczęłam grzebać po kieszeniach w poszukiwaniu pieniędzy
-Harry... Perrie wysłała mnie do was z pustym portfelem...-spaliłam buraka
-Wiemy o tym, w końcu jesteśmy twoimi opiekunami i to my Ci wszystko kupujemy-powiedział rozbawiony zatrzymując się pod galerią
-Ale... Prezenty!-wysiadłam zaraz za nim
-No, kupię je z tobą, a potem pójdziemy po buty-powiedział i chwycił moją dłoń
Chodziliśmy po sklepach kupując prezenty, został mi tylko dla Hazzy(bo nie mogłam przy nim kupić) i dla Perrie, na którą złość mi przeszła już po jednym dniu
-Rozdzielamy się-powiedzieliśmy razem kiedy zapłaciliśmy za śliczną sukienkę dla Pezz
Zaczęliśmy się śmiać, ale po chwili spoważnieliśmy 
-Co chcesz dostać?-znów zapytaliśmy oboje
-Ehm... Coś ładnego... Zdaję się na twoją męską intuicję Haroldzie-powiedziałam i cmoknęłam go w policzek
-Ja chyba... Tak samo-odparł i podał mi jedną ze swoich licznych kart kredytowych
-Dobra... Widzimy się tutaj? Za dwie godziny i idziemy szukać butów dla Ciebie-ujęłam krótko i ruszyłam w stronę jednego ze sklepów z męskimi ubraniami, Harry wszedł do H&M'u 
Szukałam pomiędzy koszulami, spodniami, krawatami, ale... Nic nie pasowało mi do Hazzy... Weszłam do kolejnego i kolejnego sklepu. Wszystko wydawało się takie nudne i niepotrzebne temu chłopakowi, który ma praktycznie wszystko! Harry... Kojarzy mi się z nim... Ten ładny zapach wody kolońskiej, mięty i zielone oczka... Wchodziłam do pierwszych lepszych sklepów w poszukiwaniu pomysłu kiedy mnie olśniło!
*Oczami Harry'ego*
Chodziłem po sklepach w celu znalezienia jakiegoś idealnego dla Hope prezentu, ale... Nic nie było idealne dla niej... Ona jest idealna! Wszedłem wreszcie do drogerii by kupić jej perfumy, które przypominałyby jej o mnie i o tym jak bardzo ją kocham. Tak wiem, kocham to mocne słowo, ale... Z Hope jest inaczej! Ona zawróciła mi w głowie od tej gry w butelkę, od tej sytuacji w moim pokoju, od pierwszego spojrzenia kiedy spała! Nie jestem typem zakochującym się na zawołanie, ale... Ona to zmieniła! Powróćmy do wydarzeń z drogerii. Chodziłem po działach, od słodkich po delikatne aż po te promowane przez gwiazdy i nic. W oczy wpadły mi nasze perfumy, ale... Zayn już jej to kupił! Nic nie znalazłem na tym dziale i wyszedłem na alejkę, a zamiast znaleźć jakieś perfumy, znalazłem...
*Oczami Hope*
Spokojne weszłam do drogerii by kupić idealne perfumy dla Harry'ego i od razu skierowałam swe kroki w stronę działu z perfumami dla mężczyzn Te nie... Nie... Też nie... Przekładałam flakoniki wąchając każdy uprzednio, ale żaden nie miał tego czegoś! Szukałam dalej, ale nie mogłam znaleźć idealnego zapachu przypominającego Harry'emu o mnie! Wyszłam na alejkę i znalazłam... Harry'ego?! Tak samo zdziwionego jak ja
-Heeeej-przeciągnął uśmiechając się nieśmiało 
-Witaj... Znalazłeś coś dla mnie?-zapytałam, ale widząc brak jakichkolwiek torem zaśmiałam się-Oczywiście, że nie-odpowiedziałam sama sobie
-A Ty mądralo?-spojrzał na mnie-Też nie, oczywiście-również się zaśmiał
-Phi...-prychnęłam i wzięłam do ręki jakiś ładny niebieski flakon-Patrz, to dla Ciebie-pomachałam mu przedmiotem przed nosem
-Mhm... Kupujesz mi perfumy dla dziewczyn... Fajnie-zaśmiał się-Nie kłam, wiem, że nic nie kupiłaś tak samo jak ja, bo nie wiedziałaś co-objął mnie w pasie i przybliżył na tyle ile to było możliwe
-A jeśli...-popatrzyłam na jego usta i zacięłam się-Jeśli powiem 'tak' to...-spojrzałam mu w te szmaragdowe oczka-To... Pocałujesz mnie?-zapytałam wreszcie, a w odpowiedzi dostałam namiętnego całusa
Wokół nas zebrały się fanki chłopaka i zaczęły krzyczeć
-Hazza! To twoja dziewczyna?-zapytała jedna, najbardziej spokojna fanka
-Tak...-objął mnie w pasie i znów pocałował 
Usłyszeliśmy piski, a zaraz po tym
-To my nie przeszkadzamy naszej parce!-i oddaliły się Tak bez zdjęć i autografów? Dziwne..!
____________________________________________________________________
Hej!A więc,rozdzialik jest, krótki, ale jeszcze wieszałam lampki po całym pokoju i spadłam z krzesła,tak właśnie nie tyle co ręka,a kostka skręcona, chyba...Nie jadę na żadne pogotowie! Piszę to teraz moja kochana siostra,a ja dyktuję,bo nie mam siły pisać.Jeny jak mnie noga boli! :(

1 komentarz:

  1. O jaaaa! Genialny. Podoba mi się związek Hazzy z Hope, ale co na to Zayn? Coś czuję, że mu się to nie spodoba :D
    Pisz, pisz kochaniutka dalej! ♥

    OdpowiedzUsuń