niedziela, 14 grudnia 2014

Chapter3-"[...]Nie jesteś szmatą, jesteś naszą księżniczką..."

 Kilka godzin spędzonych w towarzystwie Harry'ego dobrze mi zrobiły, oglądaliśmy "Tytanika", a potem jakieś seriale, nawet nie wiedziałam, że takie istnieją. Kiedy wybiła 14.15 Harry podniósł się i wyłączył TV
-Czas się szykować Księżniczko-uśmiechnął się i otworzył mi delikatnie drzwi
-Taki szczegół, jakiego koloru zakładasz garniak?-zapytałam opierając się o framugę
-Czarno-czerwony-otworzył szafę i pokazał mi garnitur, bardzo mi się spodobał, ze względu na paski i kolory
-Ubiorę te same kolory, o której zbiórka szefie?-puściłam mu oczko
-Koło 15.30, zanim dojdziemy...-westchnął-Znaczy... Dojedziemy!-podniósł ręce w celu niewinności, po czym ściągnął koszulkę
-Rozumiem, że mam iść, ale nie musisz mnie wypraszać w ten sposób!-zaśmiałam się zakrywając oczy Jaaaaaakaaaa klata! A jakie tatuaże! 
Zagryzłam wargę i wyszłam. Zaczęłam zdejmować koszulkę, a kiedy to zrobiłam, chciałam otworzyć szafę, ale przypomniało mi się, że nie ma tam moich ubrań! Ruszyłam w stronę pokoju Harry'ego
-Hazza!-weszłam do pokoju, a to co zobaczyłam było jeszcze bardziej onieśmielające
-Hmm?-zapytał szorując zęby w samych bokserkach
-Emmm... Moja torba z ciuchami...-starałam się nie patrzeć na jego wysportowane ciało i tatuaże
-No racja... Poczekaj chwilę!-wbiegł do łazienki, a po chwili wrócił-Zaraz wracam, poczekaj tutaj-minął mnie w drzwiach, a mi zrobiło się gorąco
Nawet zapomniałam o tym, że przyszłam do niego w staniku! Podeszłam do łóżka, leżała na nim koszulka Harry'ego Nie ma mowy żebym paradowała przed Harry'm w staniku! Założyłam ją na siebie i ległam się na jego łóżko. Po chwili przyszedł, na ramieniu miał jak mniemam moje ciuchy
-Hm... Wyglądasz całkiem seksownie w mojej koszulce Księżniczko...-oblizał usta i podszedł do mnie
-A Ty jeszcze seksowniej bez niej-wystawiłam w jego stronę dłoń
Chwycił ją i pocałował, ale po chwili ją puścił i usiadł na mnie okrakiem nachylając się nade mną
-Zayn mnie zabije...-zaczął całować moją szyję
-Czemu?-wplotłam palce w jego włosy
-Puki jesteś dziewicą nie możemy z Tobą nic robić...-zaczął się podnosić
-A jeśli... Któryś z was by mnie rozdziewiczył?-zatrzymałam go łapiąc za podbródek i ciągnąc w moją stronę, złączyłam nasze usta nim zdążył odpowiedzieć 
-Nie wolno nam, to zadanie Zayn'a...-wsadził ręce pod jego koszulkę
-Nie jestem rzeczą Harry-skarciłam go wzrokiem
-To nie moja wina...-kontynuował pieszczoty
-Harry zamówić wam limuzynę?-do pokoju wszedł Zayn
Szczęka mulata zacisnęła się, a z jego ręki wyleciał telefon
-Zayn my nic nie robiliśmy!-zaprzeczył Harry i wyjął ręce spod koszulki, jęknęłam, było mi tak przyjemnie...
-Mhm... Harry, było coś powiedziane...-syknął Malik
-My nic nie robiliśmy, tylko z nią gadałem!-Harry zszedł ze mnie
-Wła...Właśnie...-zagryzłam wargę
-Ubieraj się Harry, ja muszę z kimś porozmawiać...-mulat do mnie podszedł i ściągnął mnie z łóżka
*Oczami Zayn'a*
Czy Harry nie rozumie prostego polecenia "Nawet nie próbujcie jej rozdziewiczać!"? Chciałem być miły, ale Hope sama mnie zmusza do tak radykalnych poczynań! Ciągnąłem dziewczynę przez kawałek korytarza by dotrzeć do jej pokoju Zaraz się dowie do czego ten płotek! Wepchnąłem ją do środka i zamknąłem drzwi na klucz
-Co ty chcesz zrobić?-zapytała spokojnie
-Chcę Ci pokazać co to znaczy dyscyplina-syknąłem i podszedłem do niej
-Mam się bać? Zayn, ty kazałeś chłopakom mnie nie dotykać, bo chcesz mnie rozdziewiczyć! Ja powinnam być wściekła nie Ty!-dziewczyna oparła się o biurko
-Mam do tego prawo!-podniosłem ją i przerzuciłem przez ogrodzenie-Przykro mi mała, ale coś czuję, że będzie Cię nieźle pupa bolała-zerwałem z niej spodenki
-Nawet się nie waż!-syknęła i już chciała mnie uderzyć kiedy złapałem jej nadgarstki i przytrzymałem nad jej głową
Spod łóżka wyjąłem kajdanki i przypiąłem nimi ręce dziewczyny do płotka. Koszulka Harry'ego również zniknęła... Była w samym staniku i majtkach...
*Oczami Hope*
Zayn naprawdę ostro się wkurzył... A co jeśli on mnie rozdziewiczy? Przypiął mnie kajdankami do płotka i rozebrał do samej bielizny. Szczerze? Mógł sobie zrobić jak chciał, bo tak postępuje się ze szmatami A taką właśnie jestem ja... Zayn znów zajrzał pod łóżko, ale wyjął spod niego coś co nie wyglądało za przyjemnie... 
-Zayn...-nie dał mi dokończyć bo obrócił mnie na brzuch i zdarł mi majtki
-Spokojnie, zostaniesz dziewicą... Na razie-szepnął i wsadził to coś do mojej pupy
-Zay...-zakryłam ręką usta-Proszę Cięęęęę-zaskomliłam czując to głębiej
-O co prosisz?-zapytał i klepnął mnie w pupę
-Wyj...Wyjmij to...-zagryzłam wargi
-Przepraszam, ale... To właśnie kara... Idziesz z tym na galę-westchnął złośliwie i odpiął moje ręce Nie wyjmę tego sobie... Jedyna nadzieja w... Harry'm... Będzie źle... 
-Okropny jesteś!-syknęłam i założyłam spodenki, po czym wyszłam z pokoju
-Gdzie się wybierasz?-złapał mnie w połowie drogi
-Do Harry'ego, ma moje ubranie...-przełknęłam ślinę
-Mhm...-zszedł po schodach Od tak sobie poszedł! Najpierw coś we mnie wkłada, a teraz sobie idzie!
Weszłam do pokoju Hazzy, leżał na łóżku, nadal się nie ubrał...
-Ha...arry-jęknęłam czując tą rzecz w sobie
-Hm..?-podniósł głowę i uśmiechnął się-Nic Ci nie zrobił?-podszedł do mnie i pocałował
-Nie... Z..znaczy tak jakby...-zagryzłam wargę-On...-chciałam usiąść, ale przedmiot mi to uniemożliwił i jęknęłam-Wsadził we mnie... Coś...-przełknęłam ślinę i położyłam się
-Mam to zrozumieć jako prośbę do wyjęcia tego?-zaśmiał się i usiadł na mnie okrakiem
-Ta...ak-zamknęłam oczy
-Okey...-ściągnął mi spodnie
Poczułam jak moje policzki oblewa róż... Zaczął całować moją szyję i schodził co raz niżej... Obrócił mnie na brzuch i delikatnie zaczął to wyjmować
-Aaaahhhh...-chwyciłam poduszkę 
-Już dobrze...-obrócił mnie z powrotem na plecy-Ale powiem szczerze... Mój jest o wiele większy-zaśmiał się
-Dobrze wiedzieć...-moja stopa delikatnie dotknęła jego krocza
-Ho...pe-złapał ją i położył-Ch..yba pora się ubierać...-oblizał usta i wstał ze mnie
-Racja...-uśmiechnęłam się i chwyciłam ubrania na galę, a do tego czarną bieliznę
Ubrałam się w łazience Hazzy po czym ruszyłam w stronę swojego pokoju Mam jeszcze chwilkę... Co by tu porobić? Do środka wszedł lekko zmieszany pan niańka
-Hope... Zayn zszedł na dół kilka minut temu i nie wydaje się on za szczęśliwy... Coś ty zrobiła?-spojrzał na mnie odgarniając włosy, nie uczesał się od rana, a jest już całkiem późno!
-Ja... Nic... No..-zacięłam się czując, że moje policzki przybierają koloru czerwonego-Ja i Harry gadaliśmy i Zayn wszedł do pokoju...-zaczęłam delikatnie dobierając słowa
-Ale on się nie wścieka od tak, bo zobaczył, że się dogadujecie, Hope.!-Liam usiadł na łóżku wcześniej otwierając płotek
-No my... Znaczy...-usiadłam obok i parzyłam na niego speszonym wzrokiem-Nie każ mi tego mówić!-fuknęłam po chwili i wstałam poprawiając sukienkę
-Hope... Zayn łatwo się denerwuje, ale tylko niewielu wie jak go uspokoić i do tych osób należę ja, ale nie wiem co tam zaszło-jego głos zmienił barwę na bardziej zdenerwowaną
-No całowaliśmy się w jego łóżku!-krzyknęłam, a mina Liam'a pokazywała rozbawienie-Co Cię tak bawi?! Całowałam, a nawet macałam się z Harry'm Styles'em w jego łóżku i nagle wszedł pan Zayn Wszystko|mi|wolno Malik i powiedział, że tylko on ma prawo mnie rozdziewiczyć i wsadził mi w dupę jakieś gówno, a Harry musiał to wyjąć!-wykrzyczałam tak, że pewnie cały dom nas słyszał Kurwa jaka ulga... Dzięki Liam.! 
-Rozumiem, ale nie uważasz, że to śmieszne? Rumieniłaś się kiedy miałaś mi powiedzieć, że się całowaliście, a przed chwilą wykrzyczałaś całemu domowi co się przed chwilą stało-uśmiechnął się-P.S- Słodko się rumienisz-zaśmiał się delikatnie, ale jego uśmiech zniknął kiedy zobaczył coś za mną, a właściwie nie coś, a kogoś i chyba ten ktoś nie wyglądał na zadowolonego
Nastała chwila ciszy, stałam w bez ruchu modląc się o to żeby nie stał za mną Zayn, na marne...
-Zayn... Zanim coś jej zrobisz pamiętaj co obiecałeś Perrie!-starał się uspokoić go Liam
-Nie Liam... Nie tym razem... Ona nie dość, że to wyjęła to jeszcze się drze na cały dom, nie potrzebuję żeby reszta wiedziała co zrobiłem...-syczał Malik, a jego oddech znajdował się na moim karku
-I tak by się dowiedzieli... Zayn uspokój się, nie wziąłeś leków...-Liam wyglądał jakby sobie coś uzmysłowił Jakie kurwa leki?! 
-I dobrze, one tylko psują zabawę kiedy się pieprze!-nim się obejrzałam Zayn ściskał moje biodra, boleśnie
-Chłopcy!-krzyknął Liam, ale nie wiem co dalej, czyżbym zemdlała? Ze strachu? Chyba pierwszy raz od dawien dawna boję się kogoś i tym kimś jest Zayn... 
*Nie wiem kiedy, ale chyba już po gali...*
Zaczynałam się budzić, miałam pod głową coś pachnącego... Wanilią, a tego zapachu używa nijaki pan Wszystko|mi|wolno czyli Zayn. Otworzyłam oczy i nie widziałam, nic... Ciemność panowała w pokoju, a zimowy wiatr targał firankami Moje biodra kurwa! Zayn... Gdybym się Ciebie nie bała... Coś bym Ci zrobiła! Zrobiło mi się zimno, ale ani mi się śniło spać w miejscu pachnącym Zayn'em. Podniosłam się i zauważyłam, że nie mam ubrań, a na podłodze leżą ciuchy i bielizna, które założyłam na galę A miałam nadzieję, że cały ten dzień to był tylko sen... Odwróciłam się i ujrzałam... Moje łóżko, kratki nie było, ale za to był Zayn Tak jak się spodziewałam... Był rozebrany, bałam się najgorszego, ale nie mogłam tak teraz podejść i sprawdzić czy mnie rozdziewiczył, jeśli da się tak zrobić, oczywiście. Na ziemi leżały również ubrania mulata, koszulka, spodnie... Westchnęłam i ubrałam swoją bieliznę po czym nie mając wyboru ubrała koszulkę pachnącą wanilią, choć kocham ten zapach on
przypominał mi o Zayn'ie, którego tak się bałam i nienawidziłam za razem... Ruszyłam do drzwi. Szłam delikatnie, cicho i ostrożnie, ale coś poszło nie tak... Moje całe ciało strajkowało, syknęłam. Moje biodra to był pikuś z tym jak bolały mnie nogi, pupa i inne... Powoli człapałam na tyle ile ból dawał mi iść. Usłyszałam jak Zayn się porusza, stanęłam nieruchomo i czekałam
-Hope! Wracaj tutaj mała zdziro!-syknął i nawet nie wiem jak znalazł się za mną i ścisnął moje obolałe biodra
-Spierdalaj!-chciałam się wyrwać, ale zacisnął ręce jeszcze bardziej, z moich oczu leciały łzy-Proszę Cię Zayn... Proszę nie!
*Oczami Zayn'a, w tym samym czasie*
Kiedy usłyszałem jak Hope krzyczy o tym co zrobiłem, nie kłamiąc wkurwiłem się, ale... Kiedy tylko ścisnąłem jej biodra i zemdlała coś zakuło mnie w sercu i przestałem. Znieśliśmy ją z chłopakami do salonu i czuwaliśmy na zmianę przy śpiącej dziewczynie, Harry zdążył iść na galę i wrócić, a ona nadal spała... Kiedy dochodziła godzina 3.30 nad ranem siedzieliśmy przy niej wszyscy i na wszystkie sposoby staraliśmy się ją obudzić
-Zayn weź ją na kolana i zaśpiewaj-zaproponował najstarszy
-Czemu ja? Czemu nie jej ukochany Harry?!-syknąłem, nie wziąłem leków i moje emocje zmieniały się co chwila
-Malik ogarnij się, my nic nie robiliśmy!-Harry wstał i ruszył do kuchni, po chwili wrócił, niósł to czego zapomniałem wziąć rano, leki, leki na dwubiegunowość, za długa historia żeby opowiadać, może kiedy indziej...-Zayn, weź te cholerne leki i będzie po sprawie!-syknął
Doskonale wiedziałem, że nie biorąc leków często się denerwuję, albo mam stan euforyczny, szybko zmieniam humory i tym samym denerwuję moich przyjaciół. Łyknąłem szybko pigułki spojrzałem na Hope, moja złość z przed kilkunastu godzin gdzieś wyparowała, a do serca wtargnęło coś czego nie było tam od dawna-Poczucie winy...
-Harry, przepraszam...-powiedziałem na tyle cicho, że tylko on usłyszał, ja... Nie lubię przyznawać się do błędu, a przepraszanie właśnie tym jest-Ciebie też przepraszam Hope-usiadłem na kanapie i wziąłem dziewczynę na kolana delikatnie trzymając ją za biodra
Nagle zaczęła się wiercić i krzyczeć
-Spierdalaj!-syknęła kręcąc się jeszcze bardziej, złapałem jej biodra aby nie spadła-Proszę Cię Zayn... Proszę nie!-po jej policzkach spływały łzy, ona nadal spała, a ja nie wiedziałem o co jej chodzi
-Zayn zostaw ją!-podbiegł do nas Liam, ale widząc, że dziewczyna śpi zamilkł i spojrzał na mnie pytająco
-Ja nic jej  nie zrobiłem! Zaczęła krzyczeć sama, pewnie ma koszmar-zacząłem uspokajać przyjaciela kiedy jego pouczający wzrok wypalał w moim ciele dziury
-Tak... Z Tobą w roli głównej-powiedział i odebrał z moich rąk 17 latkę
Usiadł w końcu kanapy i zaczął szeptać
-Hope... To ja Liam... Obudź się Księżniczko...-delikatnie ją przytulił kiedy ta wręcz dławiła się łzami
-Zabierz tego potwora ode mnie!-krzyczała Jej chodzi o mnie... 
-Spokojnie, to tylko sen... Zayn nic Ci nie robił-brązowooki szeptał w jej włosy, a ja nasłuchiwałem-No już Hope... To tylko sen...-szeptał
-Ale Liam! On był taki prawdziwy! Zayn chciał mnie zgwałcić! On już to zrobił!-płakała jeszcze bardziej, ale spostrzegła, że się jej przyglądam-Zayn!-krzyknęła chowając twarz w koszulkę mojego przyjaciela
-Hope...-przysiadłem się bliżej-Ja nic Ci nie zrobiłem...-delikatnie dotknąłem jej włosów
-Nie! Tylko chciałeś mnie zgwałcić!-spojrzała na mnie nienawistnym wzrokiem
-Nie... To nie tak... Ja zdenerwowałem się... Nic więcej... Nic Ci nie zrobiłem...-zacisnąłem powieki żeby łzy poczucia winy nie wypłynęły na wierzch

-Nie wiem Zayn... Mam siniaki na biodrach, bo "zdenerwowałeś się"-zrobiła cudzysłów w powietrzu-Ja się po prostu Ciebie boję Zayn, przerażasz mnie za każdym razem kiedy podnosisz głos...-zaczęła-Zdenerwowałeś się i wsadziłeś mi w dupę jakiś przedmiot, chciałeś mnie zgwałcić, ja...-zacięła się patrząc mi w oczy-Już nie chcę z tobą rozmawiać....-załkała, a Liam podniósł się i zaniósł ją na górę do pokoju
*Oczami Hope*
Okazało się, że to był sen... Znaczy... Połowa tego to był sen. Zayn wcale mnie nie zgwałcił, ale chciał! Był do tego gotów, a gdybym nie zemdlała pewnie by to zrobił! Liam zaniósł mnie do pokoju i położył na łóżku
-Idź się wykąp i przebierz, kochanie jestem tutaj-wyszeptał przytulając mnie
-Dziękuję Liam...-wstałam i otworzyłam szafę, o dziwo wszystkie moje ubrania już tam były
Sprawdziłam godzinę na zegarku 3.35, nie opłaca się ubierać piżamy... Wyjęłam zwykłe ciuchy i ruszyłam do łazienki. Moje śliczne ciuchy rzuciłam w kąt zaraz po zdjęciu i weszłam do wanny napełnionej gorącą, odprężającą wodą.  Moje blizny... Tak bardzo ich nienawidzę, a jednak mam ochotę dorobić ich sobie więcej... Wyszłam na chwilę z wanny(owijając się ręcznikiem) ruszając w stronę szafki Każdy dom to posiada, a jeśli nie znajdę coś równie
ostrego może być... Znalazłam to czego szukałam i usiadłam na toalecie. Moje usta drżały, ale przecież... Ja na to zasługuję, na rany, na to wszystko... Obracałam przedmiot w palcach kiedy do łazienki wtargnął Liam Pewnie zaczął się martwić, mój płacz jest dość donośny... 
-Hope!-podbiegł do mnie i sprawdził czy nic sobie nie zrobiłam-Co ty robisz?-zapytał zabierając przedmiot z moich rąk i rzucając go w nieokreślonym kierunku
-Nie chcę żyć... Liam zrozum, jestem szmatą...-zaczęłam płakać
-Nie jesteś szmatą, jesteś naszą księżniczką...-wyszeptał i przytulił mnie
-Wątpię...-zagryzłam wargi-Liam... Tylko kilka kresek, ja muszę!-jęknęłam czując wielką potrzebę zapisania kilku nowych wersów mojego życia na ręce i nogach
-Nie... Damy sobie radę kochanie...-westchnął i delikatnie mnie pocałował W gruncie rzeczy całowałam się z prawie całym One Direction i to potwierdza, że jestem suką, szmatą, puszczalską...! 
Trzymał mnie w objęciach dość długo, nawet nie wiem kiedy zasnęłam.... 
____________________________________________________________
Hej...! Dzisiaj taki ponury, deprecha dopada wszystkich! Mam nadzieję, że nie wyszło źle... Do następnego!

3 komentarze:

  1. Ojejku... Dziękuję! Tyle pozytywnych słów w jednym komentarzu, a ja nadal się uśmiecham! Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  2. Podpisuję się pod słowami dziewczyny wyżej. Doskonały blog, bardzo mi się podoba. Na pewno będę stałą czytelniczką, masz na to moje słowo. Prze cudowne opowiadanie, serio ♥

    OdpowiedzUsuń